Paweł K., miał 29 lat. Współpracował z telewizją TVN, głównie przy programie "Dzień Dobry TVN".

Wszystko rozegrało się w pobliżu bramy stadionu GKS Katowice.

W miejscu zabójstwa pozostały ślady krwi. 

Teren, na którym doszło do ataku na dziennikarza, został dokładnie zbadany przez ekipę dochodzeniowo-śledczą z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Na miejscu przestępstwa policja zabezpieczyła mnóstwo śladów, jak również nóż, którym sprawca zadawał śmiertelne ciosy dziennikarzowi.

Ewelina Ż., która jest bezpośrednim świadkiem zdarzenia, nie rozpoznała sprawcy. Była przesłuchiwana przez śledczych już trzy razy.

We wtorek, 29 marca, Ewelina Ż. była przesłuchiwana przez prokuratora w Prokuraturze Rejonowej w Chorzowie.

Ewelina Ż. najwyraźniej miała jeszcze nadzieję na odratowanie Pawła. W tę tragiczną noc dotarła z nim na pogotowie. Paweł K. nie wykazywał już żadnych funkcji życiowych.

Policja wciąż próbuję się skontaktować z mężem Eweliny Ż., z którym kobieta podobno jest w trakcie rozwodu.

Paweł K., choć pochodził ze Śląska, od kilku lat pracował jako dziennikarz w Trójmieście.

We wzruszającym wpisie Pawła pożegnał Bartosz Jędrzejak. "W ostatni weekend mieliśmy razem pracować, ale poprosiłeś o wolne. W biegu nie było czasu nawet na telefon. Ty? Ja? I nie udało się nam zdzwonić w czwartek. Już nie zdzwonimy się w żaden czwartek" - podsumował smutno.

Jaki był motyw tej okrutnej zbrodni? 

Ustali to prokuratorskie śledztwo.