O sprawie informuje lokalny serwis nowiny.pl. Jak czytamy, na autostradzie A4 w Małopolsce miał miejsce gangsterski proceder. Mężczyźni podający się za policjantów zatrzymywali obywateli Ukrainy. Mieli przy sobie elementy mundurowego wyposażenia - broń, kajdanki, gaz. Gdy jakiś Ukrainiec wpadł im w ręce, żądali od niego wydania wszystkich pieniędzy, jakie miał przy sobie, by "zweryfikować, czy są prawdziwe". Ci, którzy nie chcieli oddać swoich banknotów, byli zastraszani i bici. Początkowo na jedną z komend w województwie małopolskim zgłosił się jeden z obywateli naszego wschodniego sąsiada. Mężczyzna przekazał fałszywym policjantom złotówki, euro i dolary o wartości 20 tysięcy złotych. Potem drugi poinformował o próbie wyłudzenia środków. Sprawą zajęło się BSW (Biuro Spraw Wewnętrznych), określane mianem "policja w policji". Mundurowi podejrzewali bowiem, że w szeregach fałszywych policjantów jeden jest prawdziwym funkcjonariuszem.
Polecany artykuł:
Trop okazał się właściwy. Policjanci zatrzymali trzech podejrzanych w wieku około 30 lat. To Marcin P., Antoni M. i Sebastian C. Pierwszy z nich służył na Komendzie Miejskiej Policji w Raciborzu. Służył w stopniu sierżanta w wydziale prewencji. Z pozostałymi członkami gangu znał się od dziecka. Wobec mężczyzny wszczęto postępowanie celem wydalenia go ze służby. Oczywiście za swoje czyny wraz z towarzyszami odpowie także karnie. Swoim działaniem wyczerpali znamiona rozboju, a za tego typu przestępstwo grozi 12 lat więzienia.