W środę, 15 września, krótko po godz. 9:00 dyżurny Komisariatu II Policji w Zabrzu odebrał zgłoszenie dotyczące małego dziecka, które miało chodzić po parapecie otwartego okna mieszkania przy ulicy Grunwaldzkiej. Na miejsce skierowano dzielnicowych, którzy rzeczywiście zobaczyli otwarte okno w mieszkaniu usytuowanym na "wysokim" parterze. Z pomocą drabiny interweniujący policjanci weszli do środka. "W mieszkaniu zastali dziewczynkę w wieku 2 lat. Jej matka spała w łóżku. Kiedy policjanci ją obudzili, jej wypowiedzi były nieskładne i nielogiczne. Kobieta nie miała świadomości, że jej dziecko stało na parapecie", relacjonują funkcjonariusze.
Do czasu przyjazdu odpowiednich służb mundurowi zajęli się dziewczynką, która uskarżała się, że jest głodna. Na szczęście jeden z mundurowych miał pączka, którym poczęstował dziecko. "Kobietę przebadano alkomatem, który wykazał w jej organizmie prawie 2,6 promila alkoholu. Decyzją pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie dziecko przekazano pod opiekę rodziny, z która udało się skontaktować mundurowym", mówią policjanci z Zabrza. W czwartek, 16 września, 32-latka usłyszy zarzut dotyczący narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia swojej córki. Grozi jej za to kara do 5 lat więzienia.