Generał krwi nie żałował. Komendant wojewódzki policji dał przykład

Oddali 15 litrów krwi. Wśród dawców była również rzecznik prasowy KWP podinsp. Aleksandra Nowara. Dawcy przy okazji zarejestrowali się w bazie potencjalnych dawców szpiku, bez którego trudno sobie wyobrazić leczenie m.in. białaczki. Krew policjanci oddawali od 8:00 do 13:00 i jak podkreśla biuro prasowe śląskiej policji „generał pomaganie ma we krwi, gdyż regularnie, podobnie jak wielu innych policjantów, bierze udział w akcjach honorowego krwiodawstwa”. Mundurowi to zdyscyplinowana grupa zawodowa. Jest akcja oddawania krwi, to oddają. Generalnie tak różowo nie jest. Bez akcji organizowanych przez regionalne stacje krwiodawstwa, nie wiadomo, czy krwi by wystarczyło, czy czasem nie trzeba by jej kupować za granicą. Bo krew, jak każdy lek, można kupić. Tylko, że krew jest jednym z nielicznych leków, których nawet najpotężniejszy koncern farmaceutyczny nie jest w stanie (przynajmniej teraz) wyprodukować.

Przypominamy, że krew może oddać każdy zdrowy i pełnoletni obywatel poza paroma wyjątkami. Dawcą nie może być (między innymi) osoba, która chorowała (choruje) na raka, w ciągu ostatniego półrocza była tatuowana lub miała zabieg akupunktury... Zapotrzebowanie na krew określa się w jednostkach KKCz, czyli koncentratu krwinek czerwonych. Jedna jednostka KKCz jest to składnik krwi uzyskany z jednej jednostki krwi pełnej po osunięciu z niej osocza. Do przeprowadzenia jednej operacji potrzeba 3-5 KKCz, przy transplantacjach wielokrotnie więcej. Od jednego dawcy pobiera się 2 KKCz. Wiecie już, dlaczego hasło „krew ratuje życie” nie jest sloganem?