Wielki pożar wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek w Bytomiu Karbiu. Po godz. 2 w nocy płomienie zauważyli pracownicy zajezdni i natychmiast wezwali straż pożarną. Ogień jednak błyskawicznie obejmował kolejne autobusy. W wyniku pożaru doszczętnie spłonęło 10 autobusów, co najmniej siedem zostało poważnie uszkodzonych.
W nocy mieszkańców budziły wybuchy kolejno następujące po sobie. Rano dowiedzieli się, że w zajezdni wybuchł pożar.
- Działania strażaków polegały na ugaszeniu pożaru po podaniu czterech prądów gaśniczych. Sytuacja jest opanowana. W tej chwili trwa dogaszanie pożaru. Do gaszenia zostało zaangażowanych 10 zastępów strażaków. Brało w nich udział 37 strażaków. Udało się nam uratować mienie znacznej wartości, bo na terenie zajezdni znajdowało się około 60 autobusów - mówi Jacek Mania z PSP w Bytomiu.
Na razie nie wiadomo, jak doszło do pożaru w bytomskiej zajezdni. Śledczy nie wykluczają podpalenia.
Policja będzie wyjaśniać przyczyny pożaru miejskich autobusów w Bytomiu. W sumie ogień strawił 10 pojazdów. Znajdowały się na terenie prywatnej firmy przewoźnika "Krzysztof Pawelec Usługi Transportowe" w Bytomiu Karbiu.
W najbliższych dniach lub nawet tygodniach będą występować odwołania niektórych kursów na liniach, które przewoźnik ten obsługuje linie w całości lub jako uczestnik konsorcjum.
W sumie na terenie zajezdni znajdowało się 60 autobusów.