Ten czołg jest nasz! - mówią mieszkańcy Gliwic! W sobotę u zbiegu ulic Jasnogórskiej i Powstańców Warszawy odbyła się kolorowa pikieta w obronie stojącego tam od 71 lat czołgu T-34. Pojazd ma trafić do Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy. Ta decyzja wywołała sprzeciw wśród mieszkańców Gliwic, którzy czołg uważają za symbol miasta.
W sobotę pod czołg przyszło kilkadziesiąt osób, na czołgu pojawiła się flaga, kolorowe wstążeczki i balony. Każdy mógł liczyć na słodki poczęstunek w postaci "bojowych" ciastek a dzieci bawiły się ogromnymi bańkami mydlanymi.
Zgodnie z zapowiedziami czołg ma zniknąć do 5 grudnia. Jednak po licznych protestach jego los nie jest przesądzony. Aby pojazd pozostał w Gliwicach miasto musi go przejąć od wojska. Czy tak się stanie zdecydują konsultacje społeczne jakie zapowiedział prezydent miasta.
Jak informuje biuro prasowe UM w Gliwicach - w związku z poruszeniem wokół tej sprawy – czołgu T 34 – decyzja władz miasta o ewentualnym przejęciu na własność czołgu zostanie podjęta po przeprowadzeniu merytorycznej dyskusji i zasięgnięciu opinii mieszkańców Gliwic.
Czołg T-34 stanął w Gliwicach w maju 1945 r., zaraz po defiladzie I Drezdeńskiego Korpusu Pancernego Wojska Polskiego, zorganizowanej na placu Krakowskim. Maszyna zakończyła swój szlak bojowy w Melniku pod Pragą. Przez dekady opiekowali się nią kombatanci z korpusu drezdeńskiego. Od ponad 10 lat o czołg dbają uczniowie działającego nieopodal Gimnazjum nr 3.