Mężczyzna miał pojawić się w jej domu 6 grudnia ubiegłego roku i wręczyć maluchom zakupione przez rodziców prezenty. Zamawiająca miała tylko wpłacić wcześniej za usługę zaliczkę – kobieta uiściła jednak całą kwotę z góry. To był błąd, albowiem… Mikołaj się nie pojawił.
Kilka minut przed umówionym spotkaniem mężczyzna poinformował SMS-em, że wizytę odwołuje, bowiem… został pobity. Od tamtej pory gliwiczanka usiłowała skontaktować się z nim w sprawie zwrotu pieniędzy – bezskutecznie. „Mikołaj” przestał odpowiadać. Sprawą zajmują się teraz policjanci z I komisariatu.
Policja apeluje, aby zachować szczególną ostrożność i zawsze mieć ograniczone zaufanie do kontrahenta. Funkcjonariusze przypominają również, że warto zapoznać się z komentarzami dotyczącymi danej usługi.