Zdarzenie miało miejsce 30 października. Mundurowi około godz. 22.00 otrzymali zgłoszenie z domu jednorodzinnego przy ul. Dębina w Gołkowicach. Bliscy znaleźli nieprzytomnego 17-latka. Powiadomili policję. Na miejsce udali się dwaj stróże prawa - starszy sierżant Radosław Sosna i sierżant Eryk Sztwiertnia. Mundurowi dowiedzieli się na miejscu, co stało się z młodym chłopakiem. - Ojciec i babcia znaleźli go w jego pokoju po tym, jak usłyszeli trzask i postanowili sprawdzić, co się stało. Jak się okazało, 17-latek był nieprzytomny i nie wykazywał funkcji życiowych. Mundurowi natychmiast podjęli reanimację, którą prowadzili na zmianę, aż do czasu przyjazdu ratownictwa medycznego - opisuje KMP w Tarnowskich Górach.
Chłopak został przejęty przez zespół ratownictwa działaniach ratowniczych. Na szczęście, dzięki podjętej natychmiastowo walce o życie nastolatka, udało się przywrócić jego funkcje życiowe i chłopak został zabrany do szpitala. Według wstępnych badań przeprowadzonych przez medyków, 17-latek przeszedł zawał serca.