GOPR Beskidy znów ratował "morsa". Tym razem na Hali Skrzyczeńskiej
Kilka dni temu opisywaliśmy sprawę turystki, która w samym staniku i szortach poszła w góry przy kilkunastostopniowym mrozie. Kobieta trafiła do szpitala w Suchej Beskidzkiej w ciężkim stanie. Jej organizm był skrajnie wychłodzony. To cud, że udało się ją uratować. Obecnie przebywa w lecznicy w Krakowie, gdzie dochodzi do siebie.
Czytaj również: Poszła na Babią Górę w szortach i staniku przy potwornym mrozie! Omal nie przypłaciła tego życiem! [NOWE FAKTY]
Najbardziej poraża jednak fakt, że niektóre osoby nie wyciągnęły żadnych wniosków z tego zajścia. Dowód? Kolejna akcja ratowników GOPR w Beskidach, tym razem w niedzielę. - Wczoraj (17 stycznia) popołudniu ratownicy dyżurni z Hali Skrzyczeńskiej zostali poinformowani przez CSR o wychłodzonym turyście znajdującym się na zielonym szlaku pomiędzy Malinowską Skałą a Zielonym Kopcem.Dwóch ratowników natychmiast zostało przetransportowanych skuterem w rejon Malinowskiej Skały, skąd ze względu na warunki, wyruszyli w kierunku ratowanego na nartach skiturowych. Po dotarciu do wyczerpanego i wychłodzonego turysty ratownicy zabezpieczyli go termicznie. W niedługim czasie na miejsce dotarli kolejni ratownicy GOPR, którzy w noszach SKED przetransportowali mężczyznę do miejsca, gdzie mogli dojechać ratownicy na skuterach śnieżnych. Turysta został przetransportowany na Przełęcz Salmopolską, a następnie karetką GOPR do CSR Szczyrk - opisują zajście ratownicy dodając, że mężczyzna chciał podbijać górskie szczyty w krótkich spodenkach.
Ogółem w miniony weekend ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w sumie 16 wypraw i akcji ratunkowych w rejonie m.in. Skrzycznego, Babiej Góry, Baraniej Góry, Pilska oraz Hali Lipowskiej - w sumie pomocy udzielono 26 osobom.