Górnicy grożą strajkiem na Śląsku. "Skala protestów będzie większa niż za PO"
- Jesteśmy mocno wkurzeni - mówią związkowcy. W czwartek, 13 stycznia, w siedzibie Zarządu Regionu Śląsko - Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" w Katowicach, odbyło się spotkanie przedstawicieli central związkowych, sygnatariuszy umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa i województwa śląskiego. Umowa została podpisana 28 maja 2021 roku. Związkowcy chcą gwarancji od rządu. Jeśli ich nie dostaną, 21 stycznia rozpoczną strajk.
W czwartek wysłali także list do wicepremiera Jacka Sasina.
"Wzywany stronę rządową do natychmiastowego rozpoczęcia rozmów, które nie tylko doprowadzą do uzyskania gwarancji realizacji zapisów podpisanej w 2021 roku Umowy społecznej, ale też do jej nowelizacji"- czytamy w liście.
- Oceniliśmy sytuację w kontekście realizowania umowy społecznej, która była podpisywana w maju ubiegłego roku. Jesteśmy mocno wkurzeni tym, że analizując realizację tej umowy, niestety dochodzimy do smutnego wniosku. Rząd Rzeczpospolitej Polskiej, umowy społecznej - wydawałoby się dokumentu, który ma w dalszym ciągu ogromne znaczenia dla funkcjonowania w górnictwie węgla kamiennego i dla funkcjonowania województwa śląskiego, najzwyczajniej w świecie nie realizuje - mówi Dominik Kolorz, lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności, jeden z głównych architektów umowy społecznej.
Czytaj także: Kopalnie do szybszej likwidacji? Gorąca atmosfera na Śląsku
- Jesteśmy oszukani przez rząd, czujemy się oszukani w tym, co się działo przez ostatnie miesiące. Uważamy, że to jest ostatni moment, żeby ten rząd zreflektował się i zaczął działać rzeczywiście na korzyść obywateli, na korzyść społeczeństwa, także społeczeństwa śląskiego. Uważamy, że da się jeszcze zrobić działania, które pozwolą nam uniknąć katastrofy - mówił podczas konferencji przewodniczący Sierpnia'80 Bogusław Ziętek, według którego "bez węgla ten kraj będzie krajem biedy, ubóstwa"
"Chcemy poważnych rozmów, przestańcie nas lekceważyć" - dodał Dariusz Trzcionka ze związku Kadra.
- Główny postulat jest taki: jakżeście coś z nami podpisali, to to w końcu zrealizujcie - podsumował Dominik Kolorz.
Związkowców niepokoją m.in. rozpoczęte analizy dotyczące możliwości skrócenia okresu wygaszania kopalń do roku 2040-45, a nawet 2038, wobec zapisanej w umowie społecznej daty końca 2049 roku. Zdaniem Kolorza analizy dotyczące skrócenia osi czas zamykania kopalń, dolały tylko oliwy do ognia.
Czytaj także: Górnicy chcą rekompensaty za przepracowane weekendy
- Umowa społeczna jest łamana w kwestiach elementarnych - mówił Kolorz, dodając, że jego zdaniem rządzący - niezależnie od opcji politycznej - uprawiają raczej politykę propagandy niż politykę realnych faktów.
Związkowcy dają tydzień rządowi na podjęcie rozmów. Jeśli takowych nie będzie, 21 stycznia rozpocznie się strajk.