Kopalnia Chwałowice. Napaść seksualna na górnika nie zdarzyła się po raz pierwszy?
Nie milkną echa po napaści seksualnej na górnika, do której miało dojść pod ziemią w kopalni Chwałowice w Rybniku, należącej do Polskiej Grupy Górniczej. Dwóch napastników miało zaatakować mężczyznę w czasie pracy. Według nieoficjalnych ustaleń portalu rybnik.com.pl, jeden z nich go przytrzymywał, a drugi - bił członkiem po twarzy. Teraz serwis donosi, że być może nie był to pierwszy przypadek molestowania i dziwnych zachowań wśród górników. "O ile na Chwałowicach coś się ruszyło, o tyle sam nie raz byłem świadkiem, a nawet raz nawet stałem się ofiarą idiotycznej zabawy na KWK Bielszowicach, przy czym cała sprawa została zamieciona pod dywan. Oczywiście reszta załogi nie ma problemu z tym, bo to przecież „dobra zabawa”. Za przykład podam oblewanie się moczem", napisał górnik w liście do portalu rybnik.com.pl. Skontaktowaliśmy się z Polską Grupą Górniczą, by szeroko omówić sprawę, która budzi wielkie emocje w regionie.
Kopalnia Chwałowice. "PGG jako pracodawca zgłosiła sprawę do prokuratury"
Jeszcze dziś rano, 27 listopada, kontaktowaliśmy się z Prokuraturą Rejonową w Rybniku. W sekretariacie usłyszeliśmy, że oficjalne zgłoszenie dotyczące napaści seksualnej w kopalni Chwałowice do prokuratury nie wpłynęło. Ale Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, przekazał nam, że sprawa została zgłoszona (czasem dokumenty trafiają do prokuratury z opóźnieniem, więc możliwe, że sekretariat jeszcze o tym nie wiedział - red.). - W czwartek (26 listopada) o godz. 9:00 dyrekcja kopalni zgłosiła sprawę oficjalnie do Prokuratury Rejonowej w Rybniku - mówi dla "SE" Tomasz Głogowski. Gdy pytamy go o nieoficjalne doniesienia dotyczące innych napaści seksualnych w kopalniach, zaprzecza. - To są głosy anonimowe, my nie mieliśmy takich zgłoszeń wcześniej. Warto podkreślić, że to PGG jako pracodawca zgłosiła sprawę do prokuratury, zareagowaliśmy błyskawicznie i stanowczo, nie zamiataliśmy sprawy pod dywan. Gdyby takie doniesienia pojawiły się w innych zakładach, zareagowalibyśmy natychmiast, tak jak zrobiliśmy to w przypadku Chwałowic - zapewnia rzecznik PGG.
Kopalnia Chwałowice. Dlaczego napastnik nie został zawieszony na czas postępowania?
W sprawie dotyczącej napaści seksualnej na górnika w kopalni Chwałowice wciąż rodzi się wiele pytań. Dlaczego napastnik nie został zawieszony na czas postępowania, a przeniesiony do innego zakładu? Czy zostanie wyrzucony z kopalni? Zapytaliśmy o to rzecznika PGG. - Wciąż prowadzone jest postępowanie i niewykluczone są decyzje personalne - mówi dla "SE" Tomasz Głogowski. Jak nieoficjalnie ustalił "Super Express", napastnik może zostać zwolniony dyscyplinarnie. Na razie jednak wciąż pozostaje zatrudniony. W sprawie przesłuchano sześć osób, w tym świadków zdarzenia. "SE" ustalił również, że poszkodowany jest teraz ofiarą niewybrednych żartów i wyśmiewania sytuacji, w której się znalazł, choć jest ona bardzo poważna. Czy PGG zapewniło mu pomoc psychologiczną? - Jest psycholog na kopalni i można skorzystać z jego pomocy - zapewnił nas Głogowski. - Z całą mocą podkreślam, że nie tolerujemy tego typu przypadków, zarówno jeśli chodzi o samo zdarzenie, jak i ewentualne ataki słowne na poszkodowanego. Będziemy reagować stanowczo - dodaje.