Wzrost cen węgla przełoży się na portfele Polaków

i

Autor: Andrzej Bęben Wzrost cen węgla przełoży się na portfele Polaków

Górnicy z PGG dostaną dziś premie, ale wielu ma do nich zastrzeżenia

2019-08-01 5:29

W czwartek (1 sierpnia) na konta 42. tys. osób pracujących w Polskiej Grupie Górniczej wpłynęły jednorazowe premie. Tak zareagował zarząd największy w UE spółki górniczej na apel związków zawodowych, by zatrudnieni też coś mieli z tego, że PGG w 2018 r. zarobiła na czysto 493 mln zł.

Jaką cząstka tego wpłynęła na rachunek pracownika? – Od 900 do 1550 zł brutto – informuje Aleksandra Siembiga zastępująca rzecznika (jest na urlopie) PGG. Najwięcej dostaną, oczywiście, pracujący na dole. Najmniej – ci, którzy pracują przy biurku. Zatrudnieni na stanowiskach robotniczych na powierzchni (w tym pracownicy zakładów przeróbki mechanicznej węgla) dostaną po 1200 zł brutto. W sumie PGG na wypłatę jednorazowych nagród przeznaczy z zysku... No właśnie, spółka nie chce podawać takiego bilansu, gdyż uważa takie informacje za „wewnętrzne sprawy przedsiębiorstwa”. Wbrew pozorom część załogi PGG wcale nie skacze z radości z takiego daru od zarządu.

Na jednym z portali branżowych w komentarzach czytamy: „Jakie premie? Dwie wypłaty tj. za maj i za czerwiec uwalone po około 500 zł. Pewnie za lipiec wezmą jeszcze 500 i wyjdą na zero, a propaganda sukcesu dalej będzie trwać w najlepsze”. „Ciekawe kiedy i czy w ogóle oddadzą 70 % czternastki za 2017, które są winni już parę lat ludziom wypłacili 30 %, a o reszcie zapomnieli”. „Przez 2-3 miesiące wynagrodzenia obniżone i już jest na premię. W JSW kobiety pracujące na przeróbce mają roczny dochód wyższy niż górnicy pracujący pod ziemią w PGG. Wynagrodzenia w PGG sięgają dna, nawet sprzątaczka w jednym z banków zarabia więcej”.

I nie są to głosy osamotnione. Nic dziwnego, że w piątek (2 sierpnia, 10:00) przed siedzibą PGG w Katowicach będą protestować górnicy, którzy uważają, że premie wypłacono dlatego, że wcześniej obcięto im pensję. Nie podoba im się także to, że premiowani są niepracujący przy wydobyciu i sprzeciwiają się zwalnianiu górników „za dużą ilość L4”. – Nie komentujemy tego protestu, ani jego powodów – podkreśla Aleksandra Siembiga. A protest to jakich wiele było przed gmachem PGG, a wcześniej Kompanii Węglowej. Z jedną zasadniczą różnicą: tej pikiety nie organizują związki zawodowe, ale sami górnicy, z własnej inicjatywy. Mają nadzieję, że skoro prezes PGG Tomasz Rogala w takich sytuacjach rozmawiał ze związkowcami, to i w piątek pogada ze zwykłymi hajerami. Dodajmy, że PGG wypłaca nie tylko premie, ale spłaca swoje zobowiązania, a ściślej ujmując: wykupuje obligacje. Pierwsza transza w wysokości 25 mln zł została już częściowo spłacona. Spółka ma wykupić do 2027 r. obligacje za 2,36 mld zł. Roczne przychody PGG netto to blisko 10 mld zł. Rocznie wydobycie nie przekroczyło w 2018 r. 30 mln t węgla.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki