- My wywalczymy o swoje bez pomocy związków górniczych - zapowiada Sebastian Darul - górnik, organizator piątkowego protestu. - Związki zawodowe sprzedały nas za stanowiska. Dla nich ważniejszy jest ich własny "tyłek" - dodał.
Wśród protestujących górników był pracujący w KWK Marcel Sebastian. Jak powiedział reporterowi Radia ESKA Dariuszowi Bromboszowi, tym razem górnicy nie mają zamiaru odpuścić.
- Będziemy walczyli nie o procenty, ale o podwyżki w wysokości 1000 złotych. Jeśli nic się nie zmieni, przybędziemy większa ilością i nie będzie tak spokojnie, jak dzisiaj. Pracuję od 1995 roku i zarabiam 3 tys. złotych. To jest chore! - powiedział Sebastian z KWK Marcel.
Spółka PGG zapowiada, że ustosunkuje do postulatów po dokonaniu szczegółowego rozeznania. I podkreśla, że nie ma możliwości prawnych prowadzenia indywidualnych negocjacji z pojedynczymi pracownikami. Zatrudnia bowiem aż 42 tys. pracowników.
Polecany artykuł: