Goście grali z nożem na gardle. Porażka mogła kosztować wiele, bowiem przed tym spotkaniem Wisła Płock znajdowała się w strefie spadkowej. Jednak biało-niebieskim szybko udało się wyjść na prowadzenie. W 7. minucie Merebashvili dostał piłkę przed polem karnym i kropnął nie do obrony. Chudy wyciągnął się jak struna, ale nie był w stanie sięgnąć futbolówki.
Remedium Górnika na agresywną grę płocczan miały być prostopadłe podania. Każde z nich było jednak przechwytywane przez obrońców lub defensywnych pomocników. Wisła mądrze ustawiała się w środku pola, zagęszczając przestrzeń, jednocześnie na tyle daleko od swojej bramki, by niwelować zagrożenie u źródła.
Goście w 24. minucie mogli prowadzić 2:0. Kapitalne podanie Furmana za plecy obrońców trafiło do Oskara Zawady. Tym razem Chudy wyszedł zwycięsko z pojedynku. Dokładnie 10 minut później przed szansą stanął Górnik. Kamil Zapolnik zachował się najlepiej w polu karnym i w zamieszaniu podbramkowym skierował głową piłkę w stronę bramki. Niemal sprzed linii futbolówkę wybił Alan Uryga, zapobiegając utracie gola. Po chwili Zapolnik mógł poprawić strzał, ale uderzenie z woleja trafiło w boczną siatkę. Do przerwy goście prowadzili 1:0.
W drugiej połowie zabrzanie ruszyli z większym animuszem. Ale goście nie pozostali dłużni. W 57. minucie Rasak dostał świetne podanie na głowę na dalszym słupku. Znów ofiarna interwencja Chudego uratowała zabrzan. Im dłużej trwało spotkanie, tym lepiej prezentowali się gospodarze. Aktywniejszy był wreszcie Angulo, który doszedł do dwóch sytuacji strzeleckich. Raz spudłował, a raz powstrzymał go bramkarz Wisły. Nie udało się z bliska, więc zabrzanie próbowali z dystansu. Najpierw strzał Wolsztyńskiego wylądował na słupku, następnie Bartłomiej Żynel bronił strzały Żurkowskiego i Bochniewicza.
Mecz zakończył się cenną wygraną gości, którzy po zwycięstwie Śląska nad Miedzią są niemal pewni utrzymania. Przed ostatnią kolejką, w której zagrają z Zagłębiem Sosnowiec, podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mają 3 oczka przewagi nad strefą spadkową. Górnik jest 11. w tabeli. Na koniec sezonu piłkarze Marcina Brosza pojadą do Kielc na mecz z Koroną.