Jak informuje w komunikacie klub z Zabrza wszystko było dopięte na ostatni guzik. Ostatniego dnia okna transferowego Rafał Kurzawa miał dołączyć do "Trójkolorowych" na zasadzie rocznego wypożyczenia. Przypomnijmy, że to właśnie z tego klubu 26-letni pomocnik wypłynął na szersze wody. Koniec końców europejska przygoda zakończyła się brutalną weryfikacją - zarówno we francuskim Amiens, jak i na wypożyczeniu w FC Midtjylland. Powrót na polskie boiska wydawał się rozwiązaniem logicznym. Najlepsza lewa stopa w kraju jednak nie postanie w Zabrzu.
- Kiedy wydawało się, że wypożyczenie Rafała Kurzawy do Górnika jest formalnością, druga strona nie zdecydowała się na potwierdzenie transferu do godziny 24.00. O tej godzinie „okienko” transferowe zostało zamknięte. Górnik nie posiada wiedzy, jaki był powód takiej decyzji - podaje Górnik Zabrze w komunikacie.
Polecany artykuł:
Klub życzy Kurzawie powodzenia i zostawia otwartą furtkę nie wykluczając, że temat wypożyczenia zawodnika Amiens wróci w następnych oknach transferowych. Dla samego zawodnika najbliższe miesiące mogą okazać się dość trudne - francuski klub w ogóle nie stawia na Polaka. W pierwszych czterech kolejkach Ligue 1 Kurzawy nie było nawet na ławce rezerwowych. Jest ponoć zbyt cichy i spokojny, by przebojem wydrzeć sobie miejsce w kadrze. Dużym problemem są także prawdopodobnie bariery językowe. Tym bardziej dziwi fakt, że wypożyczenie do Górnika nie doszło do skutku. Jeśli sytuacja Kurzawy w klubie z francuskiej Pikardii się nie poprawi, będzie musiał koniec końców wrócić na stare śmieci.