Grabarz z Tik Tok mówi, co dzieje się z prochami, gdy nie mieszczą się do urny

i

Autor: Shutterstock

Nie uwierzycie, co robią z prochami

Grabarz z Tik Toka mówi, co dzieje się z prochami, gdy nie mieszczą się do urny

Co robi się w zakładach pogrzebowych, gdy prochy zmarłego nie mieszczą się do urny? Grabarz z Tik Toka odpowiada wprost: "przesypuje się je do woreczka".

Co dzieje się z prochami, gdy nie mieszczą do urny? Grabarz tłumaczy

Grabarz Robert jest dobrze znany użytkownikom TikToka. Jego profil, @robas000, śledzi obecnie ponad 200 tys. osób. Za pomocą filmików opowiada swoim obserwatorom o tajnikach tej profesji. Chętnie odpowiada także na zadane pytania przez internautów.

Jeden z użytkowników zapytał grabarza Roberta, co dzieje się z prochami, gdy te nie zmieszczą się do urny. Jak się okazuje: w takiej sytuacji istnieją dwa możliwe rozwiązania.

- "Jeżeli wszystkie prochy nie wejdą do urny, to w obowiązku zakładu pogrzebowego jest skontaktować się z rodziną, poinformować ją o tym i zaproponować, po pierwsze, troszeczkę większą urnę" – odpowiada mężczyzna. 

To jednak nie koniec. – "Jeżeli nawet do tej większej urny osoba zmarła nie wejdzie, to wtedy te prochy, które zostają w worku, z którego były odebrane z krematorium, przesypuje się do następnego woreczka. Ten woreczek w odpowiedni sposób się zamyka. Po kontakcie z rodziną chowa się go po prostu razem z urną w tym miejscu, gdzie osoba zmarła ma spocząć. Tak to właśnie wygląda. [...] No bo co my mamy z tymi prochami zrobić? Przecież ich nie wyrzucimy. Byłoby to przecież zbezczeszczenie" – dodaje. 

Tak właśnie wygląda standardowa procedura w tym zakresie. Grabarz przekazał także, że urny liczą dziś ok. 4,5 litra. – "Jesteśmy różni i niektórzy ludzi są tak duzi, że po kremacji nie wejdą do takiej urny" – zakończył pan Robert. 

Sonda
Wierzysz w życie po śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki