- Ś.P Madzia W., żyła 6 miesięcy - taki napis widnieje na grobie zamordowanej przez Katarzynę W. sześciomiesięcznej dziewczynki. Przy małej płycie, którą postawiono w 2017 roku, siedzą dwa małe aniołki. Po prawej stronie jest stroik, dookoła kilka wypalonych zniczy. Widok jest naprawdę przygnębiający. Byliśmy też w miejscu, w którym znaleziono zwłoki dziewczynki. Ruiny budynku kolejowego, w których matka pochowała Madzię, już nie istnieją. Zostały wyburzone. Obecnie w tym miejscu znajduje się mała ścianka z cegieł, z ziemi wyrasta kilka chudych pni, jest też trochę gałęzi. Wokół leżą resztki topniejącego śniegu.
Zabójstwo Madzi z Sosnowca
24 stycznia 2012 roku Katarzyna W., matka Madzi udusiła dziecko w swoim mieszkaniu. Następnie wzięła wózek i wyszła z martwą już dziewczynką na spacer. Porzuciła jej ciało w Parku Żeromskiego, dokładniej w ruinach po budynku kolejowym. Potem kilkaset metrów od domu rodziców Katarzyna W. upadła na drogę udając, że ktoś porwał jej dziecko. Powiedziała, że została uderzona przez nieznanego sprawcę. Podała wizerunek przypadkowego przechodnia. O zdarzeniu poinformowano policję.
Mijały dni. Sprawą zainteresowały się media. W poszukiwania włączył się znany detektyw Krzysztof Rutkowski. To on 2 lutego przekonał morderczynię, by wyznała prawdę. Powiedziała, że Madzia wypadła jej z kocyka, a ciało ukryła w parku. Prokuratura wszczęła śledztwo, które wykazało jednak, że Katarzyna W. udusiła córkę. Sąd skazał ją na 25 lat więzienia.