Bliscy pożegnali Martynę, Patryka i Oliwierka. Biskup: Nasze serca są smutne
Środa, 11 października, nie była łatwym dniem dla bliskich i znajomych ofiar tragicznego wypadku na A1 - Martyny, Patryka i Oliwierka. To właśnie wtedy w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Myszkowie odbyły się uroczystości pogrzebowe trzyosobowej rodziny, która spłonęła w aucie, gdy rozpędzone BMW prowadzone przez Sebastiana M. uderzyło w ich samochód, odrzucając go na bariery energochłonne. Ceremonię w kościele poprowadził biskup Andrzeja Przybylski. We wzruszających słowach zwracał się on do zgromadzonych osób, których przybyło ponad 500, mówiąc o tym, że tragedia, jaka się wydarzyła, jest wstrząsająca i powoduje głęboki smutek w sercach. Po mszy kapłan wykonał niecodzienny gest wsparcia - przytulił najbliższe osoby tragicznie zmarłej rodziny. Następnie wszyscy pieszo odprowadzili zmarłych na cmentarz parafialny, śpiewając w bólu "Anielski orszak".
Grób trzyosobowej rodziny, która zginęła w wypadku na A1, utonął w morzu kwiatów
Tam, na cmentarzu parafialnym, trzy białe urny z prochami Martyny, Patryka i Oliwierka, spoczęły w jednym, wspólnym grobie. Bliscy żegnając małżeństwo i ich maleńkiego synka, zasypali grób mnóstwem pięknych kwiatów i wieńców, do których przytwierdzono wiele wzruszających słów i pożegnań. Mogiła tragicznie zmarłej rodziny pełna jest między innymi białych i czerwonych róż. Kwiatów jest tak dużo, że niemal zasłaniają krzyż z tabliczką. Szczególną uwagę przyciąga jeden element - pośród morza bukietów położono ogromnego, białego, pluszowego misia. Ostatni podarunek dla małego Oliwierka schowano w foliowy worek, aby uchronić pluszaka przed deszczem.