Do znalezienia niebezpiecznego pocisku doszło 6 maja po godzinie 13.00 w stawie przy ul. Wiejskiej w Boguszycach w gminie Toszek. - Bawiące się niedaleko stawu w Boguszycach dzieci zauważyły w zbiorniku dziwny przedmiot. Powiadomiły właściciela terenu, a ten wezwał policję. W tej sytuacji wszyscy zachowali się wzorowo. Na miejsce przyjechali policjanci rozpoznania minersko-pirotechnicznego z KMP w Gliwicach i potwierdzili, że znalezisko to pochodzący z czasów II wojny światowej pocisk przeciwczołgowy - relacjonuje Marek Słomski z gliwickiej komendy.
Miejsce znalezienia pocisku zabezpieczono na czas oczekiwania na przyjazd specjalnych jednostek. Przed godziną 16.00 niewybuch został zabrany przez patrol saperski. Nie było potrzeby ewakuacji mieszkańców. Jak się okazuje, takich pocisków używano w radzieckich działach samobieżnych ISU 122 oraz czołgach IS2. Jak zwykle koordynacja działań policji, wojska czy strażaków w takich sytuacjach okazała się kluczowa. Służby zawsze współpracują przy tego typu znaleziskach. W Gliwicach i powiecie gliwickim takie "niespodzianki" odkrywane są co chwilę.
Jak podaje gliwicka komenda w ubiegłym roku działająca przy gliwickiej komendzie miejskiej grupa rozpoznania minersko-pirotechnicznego odnotowała w sumie 116 działań indywidualnych oraz 84 interwencje w rejonie powiatu gliwickiego.
- Ujawniano materiały wybuchowe wojskowe i cywilne, niewybuchy czy mieszaniny pirotechniczne, stanowiące szczególne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. Grupa działała w przypadku zgłoszeń podłożenia ładunków wybuchowych w różnych instytucjach, tak państwowych, jak i prywatnych, a także brała udział w przeszukaniach miejsc i obiektów przed wizytą najważniejszych osób w państwie - również przed odbywającą się w naszym mieście Eurowizją Junior - informują mundurowi.
Polecany artykuł:
Grupa rozpoznania minersko-technicznego bierze także udział w działaniach związanych z pirotechniką stadionową oraz przy ujawnieniu broni bądź amunicji. Nie są im również obce wezwania do pracy ze względu na alarmy bombowe. - To duże powierzchnie, które należy dokładnie przeszukać, są pełne przedmiotów, w których mógł zostać ukryty materiał wybuchowy - podkreślają mundurowi. Grupa minersko-pirotechniczna składa się z pięciu funkcjonariuszy.