Podpalił radiowóz, gdy policjanci pomagali kobiecie. To nie wszystko, czego dopuścił się 21-latek
W minioną niedzielę, 28 stycznia, po godz. 20:00, policjanci z Zawiercia zostali skierowani na interwencję w jednym z mieszkań przy ul. Porębskiej. Kiedy prowadzili czynności w lokalu, ktoś... wzniecił ogień pod radiowozem, którym przyjechali funkcjonariusze. Mundurowi zauważyli pod zbiornikiem paliwa kartony oraz elementy płyty pilśniowej, które płonęły. Natychmiast ugasili płomień. Policjanci podejrzewali, kto mógł dokonać tego podpalenia. Chwilę później w rejonie uli. Stary Rynek zauważyli przechodzącego przez jezdnię mężczyznę, który na ich widok zaczął uciekać. Po krótkim pieszym pościgu, uciekinier został zatrzymany. Przypuszczenia mundurowych potwierdziły się - 21-latek przyznał się do próby zniszczenia radiowozu wartego ponad 65 tys. zł!
W tym samym czasie inny patrol został skierowany na interwencję w ten sam rejon. Za jednym ze sklepów przy ul. Stary Rynek paliły się dwa pojemniki na śmieci. Jak ustalono, sprawcą okazał się... ten sam mężczyzna. Straty oszacowano na prawie 1,5 tys. zł. Na szczęście w żadnej z tych sytuacji nikt nie odniósł obrażeń.
21-latek był dobrze znany zawierciańskim stróżom prawa. Pomimo młodego wieku, miał bogatą kartotekę kryminalną. Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. Zawierciański sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami.