We wtorek (1 października) oficer dyżurny KMP w Jastrzębiu-Zdroju przyjął zgłoszenie: w budynku jest mnóstwo dymu na korytarzu. - Strażacy wstępnie ustalili, że świadomie podpalono ubrania wiszące na suszarce, która stała w korytarzu, tuż przy drzwiach do mieszkania 43-latki. Kobieta powiedziała nam, że podejrzewa 55-letniego sąsiada, który wcześniej wielokrotnie groził jej bez najmniejszego powodu i wykrzykiwał, że podpali jej mieszkanie, całą tę „rozmowę” słyszała inna sąsiadka, co potwierdziła w zeznaniach policjantom – relacjonuje asp. Halina Semik, rzecznik jastrzębskiej policji.
Spłonęły ubrania, sufit oraz ściany korytarza zostały okopcone na całej wysokości, oświetlenie nadaje się tylko do wymiany. Sąsiada, który nie rzucał słów na wiatr (co w tym przypadku jest karygodne) policja zatrzymała. Oczywiście ów pan twierdzi, że jest niewinny. Nie można go jednak przesłuchiwać, dopóki nie wytrzeźwieje. Trochę to potrwa, bo miał w sobie 2 promile alkoholu. A jak już ten z niego wyparuje, to czeka go przesłuchanie. Potem od prokuratora i sądu zależeć będzie, czy i jakie tzw. środki zapobiegawcze zostaną zastosowane. Na razie nękana sąsiadka złożyła do policji oficjalne zawiadomienie o stosowanie wobec niej przez trzeźwiejącego sąsiada tzw. gróźb karalnych. Zatrzymanemu, za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla mieszkańców oraz groźby karalne, może teraz grozić nawet do 8 lat za kratami.