Jak wskazują eksperci z ESET, aplikacja Word Translator została pobrana ze sklepu Google Play ponad 10 tysięcy razy. Połowę tej wartości wygenerowali mieszkańcy Czech, kolejne 40% mieszkańcy Polski, 5% Włosi, a kolejne 5% mieszkańcy Meksyku i Australii. Aplikacja jest wykrywana przez ESET i rozwiązania tej firmy jako złośliwe oprogramowanie Trojan.Android/Spy.Banker.AKT.
Jak aplikacja kradnie pieniądze?
Tuż po pobraniu Word Translator sprawdzał, czy w telefonie znajdują się aplikacje, służące do logowania do bankowości mobilnej i pobierał specjalny dodatek, dzięki któremu jego działanie pozostawało niezauważalne dla użytkownika. Całość działała w ten sposób, że w momencie logowania się do swojego rachunku bankowego, aplikacja wyświetlała niewidoczne okno, rejestrujące login i hasło użytkownika. Android/Spy.Banker.AKT przechwytywał również wiadomości SMS, zawierające jednorazowe kody poświadczające transakcje internetowe, dając cyberprzestępcy możliwość przelania pieniędzy na dowolne konto bankowe bez wiedzy użytkownika. Dzięki szybkiej interwencji ekspertów z ESET fałszywe aplikacje, takie jak QRecorder (aplikacja służąca nagrywaniu rozmów) i Word Translator zostały usunięte ze sklepu Google Play.
>>> Upadek Sławomira! Artysta groźnie upadł ze schodów podczas kręcenia "Śląskiej karuzeli" [WIDEO]
Co robić, aby nie zostać ofiarą aplikacji?
Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń w ESET, przypomina, że należy zawsze sprawdzać oceny i komentarze użytkowników znajdujące się poniżej opisu aplikacji. Warto również zwracać uwagę na nadawane aplikacji uprawnienia – przysłowiowa czerwona lampka powinna się nam zaświecić w sytuacji, gdy prosta aplikacja, np. latarka, wymaga dostępu do wiadomości SMS. Dla zabezpieczenia telefonu przed groźnymi aplikacjami, warto zainstalować oprogramowania antywirusowego i regularnie aktualizować system operacyjny smartfonu.