Sąd Okręgowy w Katowicach skazał Grzegorza P. za zabójstwo Łukasza P., do którego doszło w 2019 roku w Świętochłowicach. Mężczyzna zabił 35-latka pochodzącego z Chorzowa, najpierw udając, że chce od niego kupić samochód. Gdy ofiara straciła czujność, jej oprawca wyjął broń i strzelił w głowę. Później oddał dwa kolejne strzały w klatkę piersiową. Ciało poszkodowanego, przy pomocy dwóch innych osób, wywiózł i spalił, by ukryć ślady. Łukasza dwa lata temu szukało całe województwo śląskie, a po tragicznych doniesieniach zorganizowano nawet marsz ku jego pamięci. "Oskarżony oddał jeden strzał w głowę pokrzywdzonego, a dwa kolejne w okolicę klatki piersiowej, powodując obrażenia ciała, które spowodowały zgon Łukasza P. W toku śledztwa ustalono, iż dwie kolejne osoby udzielały pomocy oskarżonemu Grzegorzowi P. w zatarciu śladów przestępstwa. Jak ustalono, oskarżony Grzegorz P. po dokonaniu zabójstwa dokonał kradzieży pojazdu należącego do pokrzywdzonego, w celu późniejszego uwiarygodnienia przed organami ścigania, iż do transakcji tej w rzeczywistości doszło, a pokrzywdzony żyje" – powiedziała w rozmowie z PAP prok. Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Grzegorz P. miał kupić BMW od Łukasza. Nagle wyjął broń i strzelił mu w głowę! Sąd skazał bezwzględnego zabójcę
Szczątki Łukasza P. znaleziono 13 sierpnia 2019 roku w kompleksie leśnym w Błotnicy Strzeleckiej na Opolszczyźnie. Grzegorz P. w międzyczasie jeździł sobie po Wrocławiu skradzionym autem, jak gdyby nigdy nic. Sąd skazał 40-latka na karę łączną 25 lat pozbawienia wolności. Oprócz zabójstwa, jak podaje PAP, skazał goza posiadanie bez zezwolenia broni palnej i amunicji, nielegalnego posiadania substancji oraz przyrządów wybuchowych, kradzież samochodu oraz posiadanie znacznej ilości amfetaminy. Grzegorz P. musi też zapłacić 200 tys. złotych zadośćuczynienia ojcu ofiary. Poza nim, sąd skazał też dwóch pomocników zabójcy, którzy pomagali mu zacierać ślady zbrodni. Usłyszeli oni wyroki 2 lat więzienia.