Do zdarzenia doszło w listopadzie 2018 roku. Na nagraniu widać, jak po dłuższej rozmowie dwóch napastników zaczyna okładać zawodnika z Ukrainy pięściami. Bójka miała miejsce na parkingu przed lodowiskiem Jantor w Katowicach. Do zgrzytu pomiędzy uczestnikami zdarzenia doszło już podczas spotkania hokejowego, w którym uczestniczyli. Witalij oraz Przemysław B. zostali odesłani na ławkę kar za zbyt ostrą grę. Po meczu zawodnicy z Bytomia chcieli wyrównać rachunki.
– Gracze Polonii przed lodowiskiem czekali na Witalija.. Następnie napadli na niego, gdy szedł do auta. Wszystko widać na zarejestrowanym materiale wideo. Z tego co wiem, mają mieć postawione zarzuty prokuratorskie bo doszło do uszkodzenia ciała powyżej dniu siedmiu – relacjonuje dla portalu hokej.net Rafał Rawa, kierownik drużyny juniora młodszego z Janowa. O komentarz został poproszony również sam poszkodowany.
>>> Pobicie ze skutkiem śmiertelnym, atak z bronią w ręku! Tych bandytów szuka śląska policja [ZDJĘCIA]
– Wszystko zaczęło się podczas meczu, gdy po akcji pod naszą bramką doszło do małego spięcia. Otrzymaliśmy z zawodnikiem Bytomia po dwie minuty karne. W boksie kar przeciwnik zaczął krzyczeć, że mnie pobije, a nawet zabije. W emocjach powiedziałem: „zobaczymy”. Po meczu każda drużyna podała sobie rękę, on do mnie podjechał i jeszcze coś dyskutował, jednak sędzia nakazał mu zjechać do szatni - mówi dla portalu hokej.net Kwas.
– Gdy wracałem do samochodu, gdzie czekał na mnie mój tata, dwóch zawodników z Bytomia czaiło się na mnie. Myślałem, że chcą porozmawiać. To był mój błąd. Tymczasem na wstępie usłyszałem od jednego z nich, czy coś do niego mam. Odpowiedziałem, że to był tylko mecz i to, co się wydarzyło, zostaje na lodzie. Przemysław B. był innego zdania i po kilku minutach rozmowy mnie uderzył. Potem jego kolega Daniel Sz. przewrócił mnie na ziemię, a B. znów mnie uderzył. Wybiegli rodzice i koledzy, którzy chcieli uspokoić tę sytuacje. Napastnicy szybko uciekli do autokaru. Chciałem wyjaśnić z nimi sytuację, ale ich trener zabronił im tego, dlatego powiedziałem, że inaczej załatwię tę sprawę. Zgłosiłem pobicie na policję, miałem szyta wargę – dodał Ukrainiec w rozmowie z hokej.net. Prokuratura postawiła już zarzuty Przemysławowi B. i Danielowi Sz. Teraz czeka ich rozprawa sądowa.
Czytaj także: Zaginął 17-letni Mateusz. Rodzina prosi o pomoc w poszukiwaniach! [ZDJĘCIA]
Naprzód wysłał informację o zajściu do władz Polskiego i Śląskiego Związku Hokeja na Lodzie. Zdaniem przedstawicieli klubu w tej sprawie niewiele się dzieje. Udało nam się porozmawiać z członkiem wojewódzkiego związku. - Sprawa jest zbyt rozdmuchana przez jednego z rodziców - twierdzi. - Rzeczywiście, do takiego zdarzenia doszło, ale to było już po zawodach na parkingu. Naprzód wysłał pismo w tej sprawie. Skoro prokuratura postawiła już zarzuty zawodnikom, to trzeba czekać na decyzję sądu w tej sprawie. Z tego co wiem zawodnicy z Bytomia nie są zawieszeni, brali ostatnio udział w turnieju juniorskim - dodaje przedstawiciel związku.
Próbowaliśmy skontaktować się z THM Polonią Bytom. Czy zawodnicy zostali zawieszeni? Czy klub w jakikolwiek sposób zareagował w związku z napaścią? Wciąż nie udało się uzyskać odpowiedzi. Tymczasem poszkodowany Witalij w rozmowie dla hokej.net dodaje, że jego oprawcy czują się bezkarni. - Obaj dalej wykazują się cwaniactwem, moim kolegom grożą, że zrobią z nimi to samo co ze mną. A Polski Związek Hokeja na Lodzie nie reaguje - mówi niespełna 18-letni zawodnik. Ukrainiec zmienił już klub, obecnie reprezentuje barwy MOSM Tychy.