Dramat w Gliwicach. 4-latek był katowany przez partnerkę matki. Szczegóły są przerażające
4-letni Ignacy Z. w swoim rodzinnym domu w Gliwicach przeszedł przez prawdziwe piekło. Od 2023 r. chłopczyk mieszkał wraz ze swoją matką, Julią B., oraz jej partnerką, Patrycją J. To, czego doświadczało dziecko za zamkniętymi drzwiami mieszkania, ciężko pojąć, wytłumaczyć i zrozumieć. Z ustaleń śledczych wynika, że Patrycja J. w wyjątkowo okrutny sposób znęcała się nad 4-latkiem. Ignacy był bity kablem, zamykany w szafie, gryziony, szarpany, rzucany o ścianę. Kobieta miała głodzić chłopca, a także zabraniać mu załatwiania podstawowych potrzeb fizjologicznych. Wszystko to na oczach matki Ignacego, która w żaden sposób nie reagowała i nie broniła swojego syna przed agresją ze strony jego oprawczyni. Wręcz przeciwnie, sama stosowała wobec 4-latka przemoc, a także bez skrupułów go wyzywała. Niewyobrażalne cierpienie chłopca wyszło na jaw, gdy ten w środę, 31 lipca, w samych butach uciekł z domu i błąkał się po ulicach Gliwic. Wtedy został zauważony przez przechodzącą kobietę i zabrany na policję. Tam mundurowi odkryli brutalne ślady przemocy na jego ciele. W sobotę, 3 sierpnia, Sąd Rejonowy w Gliwicach zdecydował o aresztowaniu Julii B. i Patrycji J. na trzy miesiące. Obie usłyszały zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad 4-letnim Ignacym Z.
Oficjalny komunikat Prokuratury Okręgowej w Gliwicach
- W październiku 2023 r. Julia B., samotnie wychowująca swojego syna Ignacego Z., zamieszkała z partnerką Patrycją J. Obie wychowywały łącznie troje dzieci, opiekując się nimi naprzemiennie. Jak ustalono, Patrycja J. znęcała się fizycznie i psychicznie nad dzieckiem partnerki, w ten sposób, że wyzywała dziecko słowami obelżywymi, straszyła oddaniem do domu dziecka, karała długotrwałym siedzeniem w szafie, pozbawiała go picia i jedzenia, zabraniała załatwiania potrzeb fizjologicznych, rzucała dzieckiem o ścianę, szarpała je za uszy, gryzła, uderzała pięściami i kablem po całym ciele, dusiła i kopała małoletniego. Jego matka z kolei nie reagowała na zachowanie partnerki i sama stosowała wobec dziecka przemoc słowną i fizyczną w postaci klapsów i wyzywania dziecka słowami obelżywymi. Jak ustalono, w dniu 31 lipca 2024 r. małoletni Ignacy Z. wyszedł z mieszkania zajmowanego przez matkę i jej partnerkę, błąkając się na ul. Warszawskiej w Gliwicach. Dziecko ubrane jedynie w buty, z widocznymi obrażeniami ciała zostało zabrane przez Yulię B. i zaprowadzone do Komisariatu Policji II w Gliwicach. Na ciele dziecka stwierdzono liczne obrażenia w postaci urazów lewego ramienia, klatki piersiowej, policzka prawego, urazu lewego oczodołu, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała chłopca na okres poniżej 7 dni i mogły powstać w sposób czynny. Matce dziecka przedstawiono zarzut z art. 207 par. 1a kk i art. 160 par. 2 kk w zw. z art. 11 par. 2 kk, a Patrycji J. przedstawiono zarzut z art. 207 par. 1a i 2 kk i art. 157 par. 1 kk i art. 157 par. 2 kk w zw. z art. 11 par. 2 kk. Postępowanie w przedmiotowej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód - przekazała w oficjalnym komunikacie Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
ZOBACZ TEŻ. Horror w Świętochłowicach. 24-latek znęcał się nad ojcem. Uwięził go w piwnicy i torturował. GALERIA: