Katowice. 19-latka zginęła pod kołami autobusu. Kierowca oskarżony
Według prokuratury, kierowca celowo wjechał w ludzi, a autobus prowadził będąc pod wpływem środka działającego podobnie jak alkohol. Mężczyzna w prokuraturze nie przyznał się do winy. Jak tłumaczył, obawiał się agresywnego zachowania osób przebywających na jezdni i próbował odjechać. Informację o wyznaczaniu terminu pierwszej rozprawy przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik katowickiego sądu sędzia Jacek Krawczyk. O zakończeniu śledztwa w tej sprawie informowała we wrześniu Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Katowice. Autobus przejechał 19-latkę. Horror w centrum
Do opisywanych w akcie oskarżenia wydarzeń doszło 31 lipca 2021 r. rano niedaleko przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej - w ścisłym centrum Katowic. Na udostępnionym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus, inni uciekają na boki, a następnie biegną za odjeżdżającym pojazdem.
Jak przekazała w połowie września prokuratura, w śledztwie zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy. Przesłuchano świadków, w tym osoby znajdujące się na jezdni ul. Mickiewicza i osoby znajdujące się w pobliżu. Zabezpieczono nagrania, na których utrwalony został przebieg zdarzenia. Uzyskano liczne opinie biegłych, w tym z zakresu medycyny sądowej, badań fizykochemicznych, toksykologii i chemii sądowej, biologii i genetyki sądowej, informatyki i ruchu drogowego. Przeprowadzono też eksperyment procesowy na miejscu tragedii.
- W ocenie prokuratora uzyskane dowody wskazują, że kierowca widział pokrzywdzonych i celowo najechał najpierw na jedną z kobiet usiłując pozbawić ją życia, a następnie z zamiarem pozbawienia życia najechał na kolejną pokrzywdzoną, która zmarła w wyniku poniesionych obrażeń oraz próbował najechać dwóch kolejnych mężczyzn - informowała rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek, cytowana przez PAP.
Jak wynika z opinii biegłych, przed zdarzeniem kierowca zażył substancje psychoaktywne, w tym tramadol. Prowadzenie autobusu pod wpływem tramadolu, środka działającego podobnie do alkoholu, równoważne jest ze stanem nietrzeźwości w odniesieniu do alkoholu etylowego – wskazują śledczy.
Oskarżony podczas śledztwa nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Składał obszerne wyjaśnienia, podając m.in., że obawiał się agresywnego zachowania osób przebywających na jezdni. W ocenie prokuratury zgromadzony materiał nie potwierdza faktu agresywnego zachowania się uczestników grupy w stosunku do kierującego pojazdem. Od czasu przedstawienia zarzutów podejrzany jest w areszcie. Może mu grozić nawet dożywocie.
Pod tekstem zamieszczamy galerię ze zdjęciami z pogrzebu ofiary. W sierpniu minął rok od tragedii.