Dramatyczne zgłoszenie o mężczyźnie, który chce targnąć się na swoje życie, otrzymał tarnogórski dyżurny. Na miejsce zostali skierowani policjanci z Kalet, którzy przeczesali teren. W pewnym momencie zauważyli wiszącego na drzewie 45-latka.
- Stróże prawa natychmiast go odcięli i przystąpili do reanimacji nieoddychającego mężczyzny. Równocześnie powiadomili o wszystkim pogotowie ratunkowe, podając dokładną lokalizację - relacjonuje całe zajście tarnogórska komenda.
Dopiero po kilku minutach udało się przywrócić funkcje życiowe niedoszłego samobójcy. Policjanci nakryli go kocem, a gdy na miejsce przyjechali ratownicy medyczni, mężczyzna został przetransportowany do szpitala. To prawdziwy cud, że udało się go uratować. Człowiek, który nie jest zawodowym nurkiem, wytrzymuje około 3 minut bez tlenu. Po tym czasie następują nieodwracalne zmiany w wyniku niedotlenienia mózgu, co kończy się zazwyczaj śmiercią. Tym razem funkcjonariusze zdążyli na czas, ale podobnych przypadków w na Śląsku jest więcej - to właśnie w woj. śląskim rocznie dochodzi do największej ilości samobójstw.
Policjanci radzą, aby każdy kryzys emocjonalny przepracować z psychologiem. Tarnogórscy funkcjonariusze informują, że w mieście funkcjonują takie poradnie np. przy ul. Piłsudskiego 16 oraz Pyskowickiej 47-51.