W poniedziałek, 12 października, przed godz. 16:00 oficer dyżurny komendy policji w Żorach otrzymał zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o tym, że z jednego z mieszkań na osiedlu rozlega się przeraźliwy krzyk dziecka. Na miejsce natychmiast wysłano partol, gdyż relacja zgłaszających świadczyła o tym, że w mieszkaniu dzieje się coś bardzo złego. - Kiedy chwilę później mundurowi byli pod wskazanym adresem okazało się, że jedno z trójki małych dzieci znajdujących się pod opieką matki, ściągnęło na siebie garnek z gorącym olejem i doznało rozległych oparzeń - mówią funkcjonariusze. Gdy karetka pogotowia była w drodze, mundurowi ruszyli z pomocą 2-latkowi. Ochłodzili malucha, a następnie przekazali w ręce przybyłego na miejsce zespołu ratownictwa medycznego.
Policjanci ustalili, że mama chłopca była trzeźwa, a zdarzenie z udziałem 2-latka to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek.
"To nie pierwszy przypadek kiedy policjanci wykazali się zimną krwią i profesjonalnie udzielili pomocy osobie w stanie zagrożenia zdrowia, czy życia. Wczorajsze zdarzenie jednak należało do wyjątkowo trudnych, gdyż sierż. sztab. Konrad Soboń i sierż. Daniel Morgała musieli zmierzyć się, obok cierpienia malucha, z rozpaczą matki i traumą rodzeństwa chłopca", mówią funkcjonariusze.