Huk był taki, że okna, które miałam pouchylane się zatrzasnęły. Nie wiedziałam co się stało. Potem zobaczyłam unoszący się dym. Spanikowana dzwoniłam od znajomych, bo pomyślałam, ze to u nich coś się stało - opowiada jedna z mieszkanek Dąbrowy Górniczej.
Wkrótce ludzie zlecieli się na miejsce tragedii - do domku położonego przy Letniej, nieco oddalonego od szosy. Zobaczyli, że dom stoi cały, ale jego przybudówka zmieniła się w stertę gruzów. Niestety w przybudówce miał zwyczaj przebywać Patryk A. Chłopak spędzał tam dużo czasu. To było jego królestwo.
Alarm do dąbrowskiej straży pożarnej dotarł ok. godz. 10.40. Oprócz nich na miejsce wezwani zostali strażacy ze specjalistycznej grupy poszukiwawczej z Jastrzębia Zdroju, którzy mają szkolne do poszukiwań pod gruzami psy.
- Udało się dotrzeć do zasypanego człowieka. Został on przekazany załodze ratowników medycznych. Niestety 25-latek nie przeżył - mówi st. kpt. Radosław Rzepecki.
Dochodzenie w sprawie eksplozji prowadzi policja. Wiadomo, że wybuchła butla bądź butle z gazem. - Nie wykluczamy obecnie żadnej hipotezy, jest zbyt wcześnie - ucina pytania podkom. Bartłomiej Osmólski, oficer prasowy dąbrowskiej policji.