Barbara Dziuk

i

Autor: Stanisław Kowalczuk

Imigranci umierają na granicy. Kuriozalne słowa posłanki PiS ze Śląska. "A coś się stało?"

2021-10-05 12:31

Na polsko-białoruskiej granicy nadal trwa kryzys. Od sierpnia Straż Graniczna udaremniła ponad 10 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, w samym wrześniu było takich prób ponad 7 tysięcy. Niektóre z nich kończą się tragicznie. W ostatnich tygodniach odnotowano kilka przypadków śmierci osób, którym udało się przedostać do Polski. Jednak nie wszystkich te ludzkie dramaty poruszają. Na pewno nie posłankę PiS Barbarę Dziuk, która w jednym z wywiadów została zapytana o sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Po jej słowach szczęka nam opadła.

Barbara Dziuk (PiS) była gościem Marcina Zasady w programie "Rozmowa Dnia Radia Piekary". Posłanka obozu rządzącego była pytana o wiele spraw, m.in. dotyczących spisu powszechnego i deklarowania przynależności do narodowości śląskiej. Jednak tematem, który wychodził na pierwszy plan, była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Dziennikarz zapytał Barbarę Dziuk, jak odniesie się do sprawy "rodzin z małymi dziećmi, które są wypychane z powrotem do lasu na granicę". Posłanka PiS mówiła, że "Polacy dali się wciągnąć w grę prowadzoną przez Łukaszenkę". Zasada zauważył, że informację o takiej procedurze potwierdziła rzeczniczka Straży Granicznej. - Rodziny z małymi dziećmi (...) błąkają się po lesie przy temperaturze bliskiej zeru. To są te tradycyjne wartości, które strzeże Zjednoczona Prawica? - pytał. Dziuk wypaliła. - Ja nie rozumiem jednej rzeczy. Przeciwnicy najpierw byli za aborcją, "abortowali" wszyscy, a teraz wielkie serce dla małych dzieci. To jest troszeczkę niepoważne - mówiła Dziuk. - Ten Sejm, który przeżyłam w zeszłym tygodniu, był skandaliczny - dodała.

Dziennikarz zapytał więc, czy posłance nie brakuje głosu obrońców życia w Polsce. - To Pani jest jedną z takich osób. Czemu Pani dziś nie mówi, że życie ludzkie jest najcenniejszym darem? - pytał Zasada. Dziuk odpowiedziała, że do Polski chcą się dostać osoby, które robią to nielegalnie. - Nie możemy wykorzystywać emocji. (...) Ale czy coś się stało? Zadziało się coś? To o czym my rozmawiamy? Mówmy o faktach, a nie wymyślajmy problemy - mówiła Dziuk. Zasada dodał, że jeśli "dzieci przebywają w lesie na mrozie, to na pewno się coś stanie". Cały wywiad możemy zobaczyć poniżej.

Warto dodać, że w ciągu ostatnich tygodni pisaliśmy o kilku przypadkach śmierci osób, które przeszły polsko-białoruską granicę. Pod koniec września informowano o trzech takich przypadkach.

Przypomnijmy - od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. W czwartek wieczorem Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. W piątek (1 października) w Dzienniku Ustaw opublikowane zostało rozporządzenie prezydenta w tej sprawie.

Sonda
Czy Polska powinna przyjąć uchodźców z Afganistanu?
Podlaskie. Terytorialsi nakarmili imigrantów. Wśród nich były dzieci

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki