Na plaży w Mielnie musiała interweniować policja, a wszystko przez zachowanie mieszkańców województwa śląskiego. Z relacji wynika, że rodzina ze Śląska (to, skąd pochodzili, wyszło na jaw później), która rozbiła się na plaży, postanowiła urządzić pozostałym wypoczywającym dyskotekę. - Pani Monika aż podskoczyła. Z dwóch rozstawionych głośników zaczęła bowiem skandalicznie głośno płynąć muzyka Zenka Martyniuka "Oczy zielone”, a tuż po niej zabrzmiał Ronnie Ferrari "Ona by tak chciała”. Ludzie zaczęli się irytować, nie dało się przejść obojętnie obok imprezki, ze względu na poziom decybeli. Kilka osób zwróciło uwagę biesiadującym Ślązakom, jednak nie przyniosło to żadnego efektu - czytamy w serwisie WP Kobieta.
W końcu plażowicze postanowili wezwać policję i zgłosić zakłócanie ciszy oraz porządku publicznego na plaży. Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, poprosili rozbawionych plażowiczów o to, by się uspokoili. - Wyjaśnili, że nie jest dozwolone puszczanie głośno muzyki na plaży - pisze WP.
Interwencja pomogła. Tymczasem służby przypominają, by w miejscach publicznych szanować siebie nawzajem i swoje prawo do świętego spokoju.