Ciało zabójcy znalazl pracownik służb komunlanych

Jacek Jaworek przez trzy lata ukrywał się gdzieś w okolicy? Jego strój mówi wiele

Tuż po tym jak zastrzelił brata, jego żonę i syna, Jacek Jaworek przepadł bez śladu. Ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez ostatnie trzy lata. Jego kuzyn zdradził, jak wyglądało ich ostatnie spotkanie. Mężczyzna jest przekonany, że ktoś pomagał i dostarczał jedzenie.

19 lipca w Dąbrowie Zielonej jeden z pracowników komunalnych znalazł na terenie szkoły ciało Jacka Jaworka z raną postrzałową głowy - potwierdziły to badania DNA. Strzał oddał prawdopodobnie z tej samej broni, z której zabił swoją rodzinę. To mają potwierdzić badania balistyczne.

Jaworek był od trzech lat najbardziej poszukiwanym człowiekiem. W nocy 9 na 10 lipca 2021 roku po ognisku z kolegami wrócił do rodzinnego domu, o który toczył spór ze swoim bratem.

Tamtej nocy również doszło do awantury. Jaworek wyciągnął broń wycelował w brata i strzelił. W tym czasie Justyna dzwoni na policję, w tle słychać krzyki i awanturę, jednak połączenie trwa zaledwie kilka sekund, potem się urywa.

Jaworek w tym czasie strzela do bratowej, w jej obronie staje 17-letni syn Jakub. Jego również dosięgają kule wuja. Chłopiec umiera na miejscu. W domu jest jeszcze 13-letni Gianni, który tamtego wieczory rozmawiał przez internet z kuzynką. Gdy słyszy, co się dzieje, chowa się w szafie. Później przez okno ucieka do domu sąsiadów. Jacek Jaworek z miejsca zdarzenia ucieka pieszo.

Teraz jego kuzyn ujawnia co działo się, gdy widział Jaworka po raz ostatni.

Pan Tomasz, był w gronie osób, które wieczór 9 lipca spędzały przy ognisku razem z Jackiem Jaworkiem. Jak powiedział mężczyzna w rozmowie z "Faktem", umówił się z kuzynem, że następnego dnia wspólnie obejrzą mecz. 40 minut później Jaworek dokonał potwornej zbrodni.

Od czasu znalezienia ciała Jaworka, powstaje coraz więcej pytań, jedno krąży wśród mieszkańców Borowców i Dąbrowy Zielonej cały czas. Kto pomagał przestępcy? Zdaniem kuzyna mężczyzny, ze zdrowiem poszukiwanego było coraz gorzej, dlatego zdecydował się wyjść z ukrycia i zakończyć swoje życie. Mężczyzna jest również przekonany, że Jaworkowi ktoś pomagał.

Po zabójstwie rodziny, Jaworek uciekał tak jak stał. Miał wówczas na sobie jeansy i bawełnianą koszulę, w Dąbrowie zielonej został znaleziony w grubym polarze, ciepłych skarpetach, a przecież jest środek lata i noce są upalne.

- Wszystko wskazuje na to, że musiał przebywać w jakimś chłodnym pomieszczeniu? Noce mamy ciepłe. Ostatnio były upały niemiłosierne, a on w takim stroju? - cytuje kuzyna Jaworka "Fakt.pl"

Jaworek miał również na nogach klapki, jak twierdzi jego kuzyn, to z powodu chorej nogi. Mężczyzna sugeruje również, że być może Jacek Jaworek ukrywał się w jakimś bunkrze lub piwnicy.

Czy tak było rzeczywiście? Na to pytanie muszą odpowiedzieć śledczy.

Źródło SE.pl, Fakt.pl

Borowce: Potrójne zabójstwo. Jacek zastrzelił brata i jego rodzinę
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają