Polecany artykuł:
"Łzy same napływają do oczu... słowa klucze to: łańcuch, ból, cierpienie, guzy, ogromna sącząca się rana, apatia, oczekiwanie na śmierć, niechęć do życia i ludzi, głód, stary zardzewiały pasek ocierający o otwartą ranę, śmiejący się właściciele..." - tak interwencję w Stanowicach opisują pracownicy Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią. Do pod ich opiekę trafiła Cegiełka.
Stan psa jest bardzo poważny. Rana nie zagoiła się od pół roku, a właścicielka polewała ją jedynie wodą utlenioną. Właściciela zapytana przez pracowników fundacji, dlaczego nie zawiozła psa do weterynarza odpowiedziała, że zabrudziłby jej samochód.
W środę, 12 grudnia, Cegiełka przeszła operację usunięcia guza, którego średnica miała kilkanaście centymetrów. "Malutka budzi się do nowego życia, jest waleczna i dzielna choć ciągle bardzo słaba" - napisała fundacja na swoim Facebooku. Trwa zbiórka funduszy na leczenie Cegiełki. Każdy może pomóc ją uratować.