Mężczyzna od kilku dni podjeżdżał czarnym samochodem, brał wiaderka, napełniał je piaskiem i wracał do pojazdu. Robił to w godzinach porannych, między 8:00 i 10:00, gdy plac zabaw był pusty.
Internauci nie pozostawili na mężczyźnie suchej nitki, określając go mianem "Janusza piaskownicy".
"Worka piasku mu szkoda kupić ale na faje i piwsko pewnie ma", "Pewnie plaże będzie robił i potrzebuje piasku" - czytamy m.in. w komentarzach.
To, co dla internautów wydawało się zabawne, raczej nie przysparzało powodów do radości mieszkańcom ulicy Chełmońskiego. Plac zabaw powstał dzięki ich staraniom, w ramach budżetu obywatelskiego.
Polecany artykuł:
Jak informuje TVN24, udało się ustalić sprawcę. Jak się okazało, piasek był potrzebny ekipie remontowej z sąsiedniego bloku. Pracownicy postanowili więc sobie go "pożyczyć". Podobno już oddali...