Jasnowidz Jackowski o domniemanym mordercy z Borowców: Mam wrażenie, że ten człowiek nie żyje
Jak informuje Fakt.pl, jasnowidz Jackowski mówi, że domniemany morderca z Borowców może już nie żyć. Wróżbita nie jest co prawda 100-procentowo przekonany o jego śmierci, ale dodaje, że miejscem, gdzie należy szukać jego ciała, jest żwirownia albo po prostu jest tam dużo żwiru.
- (...) Jest to miejsce odludne. Niewykluczone, że jest to blisko tej miejscowości, w której się to stało. Myślę, że on raczej może nie żyć. Ewentualnie może chcieć, żeby wszyscy myśleli, że on nie żyje. Niewykluczone, że w tym szoku, zaraz po tym co zrobił, tam się udał i ze sobą skończył. Skoro zabrał broń to mógł się zastrzelić - mówi serwisowi Fakt.pl.
Czytaj też: Borowce: W środę zgłaszali policji, że Jacek im grozi. W weekend już nie żyli. Nowe fakty wyszły na jaw
Jasnowidz Jackowski: Morderca z Borowców nie miał szans, by się skryć
Jak informuje Fakt.pl, jasnowidz Jackowski nie wierzy w to, że podejrzany o morderstwo w Borowcach Jacek Jaworek mógł uciec. Zdaniem wróżbity to niemożliwe, by poszukiwany przez policję 52-latek był w stanie się gdziekolwiek ukryć, skoro porwał się na tak szalony czyn.
- Gdyby chciał uciec to zapewne wsiadłby do samochodu. Zdawał sobie sprawę, że te strzały ludzie słyszeli. Jeżeli poszedł pieszo to, dokąd mógłby pójść? Zdawał sobie sprawę, że cała okolica będzie wiedziała o tym co zrobił. Nie miał szans, by się skryć. Gdyby żył to byłby szalony w tej chwili. Samo zdawanie sobie sprawy z tego, co zrobił graniczy z szaleństwem i każdy przechodzień, by poznał, że mamy do czynienia z człowiekiem, który jest nieogolony, nieumyty. Każdy by go rozpoznał - mówi serwisowi Fakt.pl.