Policjanci z Jastrzębia-Zdroju spotkali na drodze 21-letnią kobietę 1 lipca około godz. 21.00 na ul. Pszczyńskiej. Okazało się, że jeździła kradzioną lawetą. Mieszkańców zaniepokoiła grupka osób, które zgromadziły się wokół pojazdu. - Kobieta przyjechała na miejsce zdarzenia. Tam czekało na nią dwóch znajomych. Oni jednak nie mają nic wspólnego ze sprawą - mówi Halina Semik, rzeczniczka jastrzębskiej policji. Gdy na miejscu pojawili się już mundurowi, wyszło na jaw, że volkswagen jest kradziony. 21-latka przyznała się do czynu. To nie był zresztą jej jedyny łup.
29 czerwca kobieta próbowała ukraść fiata z terenu powiatu cieszyńskiego, a gdy nie zdołała go odpalić, postanowiła ukraść busa. Przy pobliskiej stacji paliw pojazd się jednak zepsuł, więc 21-latka zostawiła busa i ukradła lawetę! Volkswagenem jeździła aż do czwartku, gdzie w Jastrzębiu-Zdroju została zatrzymana przez mundurowych. O dalszym losie zatrzymanej zadecyduje sąd. Grozi jej kilka lat więzienia