Myślał, że dostał L4. Wyrzucili go dyscyplinarnie z pracy
Tę zaskakującą historię opowiedział portalowi jaw.pl pan Andrzej, który jest też jednym z jej głównych bohaterów. Pod koniec października mężczyzna udał się do psychiatry w przychodni przy ul. Gwarków w Jaworznie, ponieważ źle się czuł. Wizyta przebiegła w dość szablonowy sposób: pan Andrzej otrzymał od pani doktor receptę na zakup leków, a także, jak twierdzi mężczyzna, został zapewniony o tym, że wypisane mu będzie zwolnienie lekarskie. Niestety, tak się nie stało, ponieważ po kilku dniach nieobecności w pracy pan Andrzej... otrzymał od pracodawcy pismo informujące go o dyscyplinarnym zwolnieniu. Zszokowany mężczyzna udał się do miejsca pracy, by wyjaśnić sprawę. Tam dowiedział się, że zwolnienie będzie cofnięte, jeśli L4 zostanie dosłane.
Pan Andrzej natychmiast udał się więc do lekarza z prośbą o przesłanie L4 do zakładu pracy. Jednak na miejscu pani doktor zanegowała wersję wydarzeń pacjenta, co więcej, przekazała mężczyźnie, że to nie ona zajmuje się wysyłaniem L4 do pracodawcy, ale zwykły lekarz. Pan Andrzej udał się więc ze skargą do dyrektora placówki, ale i tam nie znalazł rozwiązania swojego problemu, ponieważ ten przekazał, że nie może podważać kompetencji lekarza.
– Nie powinno tak być, że jeśli pacjent przychodzi w potrzebie do lekarza, to zostaje on tak potraktowany – przekazali w rozmowie z jaw.pl pan Andrzej i jego małżonka.
Redakcja portalu napisała do przychodni, aby poznać stanowisko lekarza, ale polecono im kontakt z rzecznikiem PZU. PZU natomiast przekazało, że ze względu na tajemnicę lekarską nie mogą udzielić informacji na temat tego zdarzenia. Żaden dodatkowy komentarz w tej sprawie nie padł. Niestety, wobec braku L4 zwolnienie dyscyplinarne pana Andrzeja nie zostało cofnięte i mężczyzna musi szukać nowej pracy.
Polecany artykuł: