Wystarczy wejść na profil Michała R. w mediach społecznościowych, aby nieco się zlęknąć. Potężny, muskularny facet z łysiną i niezbyt miłą miną, wygląda nieco jak Bartłomiej Topa w serialu "Wataha". Pracował jako ratownik medyczny i w izbie wytrzeźwień. Ponoć mówiono na niego "Szalony Pielęgniarz". To właśnie on w poniedziałek wieczorem poszedł zrobić rozróbę w kebabie w centrum Jaworzna. - Dyżurny z jaworznickiej komendy Policji w poniedziałek wieczorem otrzymał zgłoszenie o awanturze w jednym z lokali gastronomicznych. Sprawca miał pobić obsługę, zażądać wydania pieniędzy oraz kierować wobec nich groźby pozbawienia zdrowia, a nawet życia. Na miejsce natychmiast został wysłany patrol, lecz sprawca zdążył uciec. Pomimo tego kryminalni potrzebowali tylko 15 minut, aby namierzyć i zatrzymać sprawcę przestępstwa - opisywała policja. Mężczyzna najpierw uderzył mężczyznę, a potem podszedł do pracującej w lokalu kobiety. Zaczął ją dusić, żądał pieniędzy. Wszystko widać na nagraniu. Prokurator Rejonowy w Jaworznie zastosował wobec sprawcy policyjny dozór oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych. Ofiary boją się zemsty Michała R.
- Wszyscy się boimy. Strach przyjść do pracy. Boimy się każdego klienta, który wygląda podejrzanie - mówi jedna z osób związana z lokalem. - Ten pan nie bardzo wiedział, co chce zyskać. To było po zamknięciu lokalu. Pan przyszedł, trzasnął drzwiami. Zaczął się stawiać do pracownika, wszedł za ladę, uderzył go. Chłopak uciekł i zadzwonił na policję. Koleżanka chciała załagodzić sytuację, a on się na nią rzucił - dodaje. Pracownica miała dać 50 złotych mężczyźnie. Michał R. miał wtedy wyjść z lokalu i wrócić do domu. Ponoć 44-latek lubi wszczynać awantury w sklepach i innych knajpach. Z naszych informacji wynika, że jest znany policji i był notowany. Prokuratura nie podaje, czy to prawda. Szczegóły mamy poznać dopiero w poniedziałek.