30-latek otworzył okno w tramwaju i wyszedł na dach. Przejechał tak parę przystanków, nagranie pojawiło się w sieci. Policja nie miała litości
Co mu strzeliło do głowy?! O wyczynie tego mężczyzny mówi teraz cały Śląsk. 30-latek zyskał swoje pięć minut sławy dzięki filmowi, który pojawił się w mediach społecznościowych. Na filmie tym widać tramwaj jadący ulicami Chorzowa z pasażerem na... dachu. Jak piszą teraz policjanci na swojej stronie internetowej, mężczyzna jadący tramwajem ni z tego, ni z owego otworzył okno i zaczął przez nie wychodzić prosto na dach pojazdu komunikacji miejskiej. A potem położył się na dachu blisko krawędzi i przejechał tak kilka przystanków. Szczęśliwie nic mu się nie stało, choć mógł spaść i zakończyć życie pod samochodem lub tramwajem, przy okazji powodując wypadek i ewentualnie śmierć postronnych osób. Ale kara nie minie pełnego ułańskiej fantazji pasażera z Chorzowa.
"30-letni chorzowianin, który nie potrafił wyjaśnić przyczyn swojego zachowania, został ukarany mandatem karnym w kwocie 5000 zł"
"W miniony piątek w mediach społecznościowych ukazało się nagranie, na którym widać człowieka leżącego na dachu jadącego tramwaju. Mężczyzna wszedł na dach przez okno i przejechał na nim odcinek kilku przystanków w ciągu ulicy Katowickiej w Chorzowie. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie mężczyzny mogło zakończyć się jego śmiercią i stwarzało realne zagrożenie dla innych" - piszą policjanci. Jak dodają, inni pasażerowie też nie wykazali się odpowiedzialnością, bo nikt nie powiadomił motorniczego o tym, że ktoś wszedł na dach. "Wczoraj chorzowscy policjanci zabezpieczyli monitoring z Tramwajów Śląskich oraz Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów. Po jego analizie jedna z chorzowskich dzielnicowych rozpoznała mężczyznę. Okazał się nim 30-letni chorzowianin, który nie potrafił wyjaśnić przyczyn swojego zachowania. Został ukarany mandatem karnym w kwocie 5000 zł" - piszą policjanci z Chorzowa.