– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem osobowym marki KIA Ceed, najechał na samochód marki FIAT Seciento, który siłą odrzutu uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF. W wyniku tego zdarzenia pojazdy osobowe zapaliły się, a kierująca Fiatem doznała rozległych poparzeń ciała i została zabrana przez pogotowie do szpitala - tak tamten wypadek relacjonowała katowicka policja.
Wypadek miał miejsce 24 października. Justyna wracała z zajęć do domu. Ta podróż została dramatycznie przerwana. W wyniku wypadku kobieta doznała oparzeń II i III stopnia, które objęły ponad 40% powierzchni ciała: głowy, szyi, klatki piersiowej, obu rąk i pleców. Poparzeniu uległy również drogi oddechowe. Przez trzy tygodnie w szpitalu w Siemianowicach Śląskich trwała walka o jej życie. Lekarze wygrali bitwę, ale nie wojnę. Justyna przebywa na oddziale chirurgii. Jak informuje jej mama, dziewczyna przeszła już szereg operacji. Wykonano jej zabiegi wycięcia martwicy oraz trzy operacje, podczas których dokonano przeszczepów skóry własnej na obu rękach, plecach i głowie. Konieczna była amputacja części palców lewej ręki oraz wprowadzenie do nich drutów, które mają pomóc w ich prostowaniu, gdyż w wyniku poparzeń uległy znacznemu zniekształceniu.
- Widzę, że cierpi niewyobrażalnie, ale dzielnie stara się to znosić, bo jej marzeniem jest szybki powrót do domu. Codziennie patrzę na nią i zdaję sobie sprawę, że muszę zrobić wszystko, by wróciła do zdrowia i jak najbardziej normalnego życia - informuje mama Justyny.
Poszkodowana w wypadku Justyna liczy na Waszą pomoc. Czeka ją długa rehabilitacja. Bardzo kosztowna, dlatego każda złotówka jest na wagę złota. Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie Justyny. Jeśli chcesz ją wspomóc, wystarczy wejść TUTAJ.