Decyzję sądu poprzedziło postawienie 19-latkowi prokuratorskich zarzutów. Nastolatkowi prokuratura zarzuciła usiłowanie zabójstwa i napaść na funkcjonariuszy wykonujących czynności służbowe.
Jak poinformował prokurator rejonowy w Bytomiu Marek Furdzik, 19-latek podczas poniedziałkowego przesłuchania przyznał, że miał przy sobie nóż. Zaprzeczał jednak, jakoby chciał pozbawić policjantów życia. Przyznał podczas zeznań, że wcześniej zażył dopalacz i palił marihuanę.
Według policjantów, Dawid P. zamachnął się na nich nożem, a potem rzucił nim w ich kierunku. Stąd decyzja o użyciu broni. Padły dwa strzały. Podejrzany jest ranny w nogę, ale nie ma obaw o jego życie czy zdrowie - powiedział prokurator Marek Furdzik.
Przypomnijmy, do ataku doszło 28 grudnia około południa. Policjanci podejmowali interwencję w jednym z mieszkań w centrum Bytomia. 19-letni lokator spowodował ogromną awanturę, demolował mieszkanie, groził też nożem swojej rodzinie. Matka napastnika z młodszymi dziećmi uciekła z domu. Gdy na miejscu awantury pojawili się funkcjonariusze, próbowali oni uspokoić mężczyznę. To jednak nie pomogło. Policjanci podjęli więc próbę obezwładnienia mężczyzny, wtedy 19-latek rzucił się na nich z ostrzem w dłoni. Padły strzały. Mężczyzna został postrzelony przez stróżów prawa w nogę.Szerzej o sprawie pisaliśmy Bytom: 19-latek rzucił się z nożem na policjantów. Został postrzelony
Prokurator Marek Furdzik podkreślił, że w śledztwie są badane wszystkie okoliczności zajścia, w tym użycie broni przez policjantów.
- Na obecnym etapie postępowania nie sposób jednak formułować wątpliwości co do zasadności użycia broni palnej przez funkcjonariuszy - powiedział.