Jest śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Zofiówka
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła w poniedziałek, 25 kwietnia śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Zofiówka, w której zginęło czterech górników, a dwaj kolejni nie dają oznak życia. Z czterema pozostałymi pracownikami ratownicy nie mają kontaktu.
Jak poinformowała prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka PO w Gliwicach, postępowanie dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez dopuszczenie do prowadzenia robót górniczych w rejonie zagrożonym ryzykiem tąpnięcia i wypływem metanu.
Czytaj także: Nie żyje górnik poszkodowany w wybuchu metanu w kopalni Pniówek. Miał 31 lat
Dotychczas na powierzchnię wywieziono ciała czterech górników, oficjalnie stwierdzono ich zgon i przeprowadzono oględziny. Trzy spośród wydobytych na powierzchnię ciał okazano rodzinom, które potwierdziły tożsamość zmarłych.
- W przypadku czwartej ofiary stan ciała nie pozwalał okazać go bliskim, w związku z tym odstąpiono od tej czynności – powiedziała prok. Smorczewska. Jak dodała, zlecono sekcje zwłok, będą one przeprowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Z kolei w ubiegłym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu metanu w kopalni Pniówek.
Przypomnijmy, że w sobotę, 23 kwietnia około godz. 3.40 w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych.
Polecany artykuł: