Przejęta marihuana byłaby na nielegalnym rynku, gdyby weszła w obrót, warta ponad 500 tys. zł. Przy zatrzymanych znaleziono broń palną i amunicję. „Funkcjonariusze Zarządu w Krakowie CBŚP rozpracowali grupę, wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców sympatyzujących z jedną z krakowskich drużyn sportowych, której członkowie zajmowali się przemytem środków odurzających z Czech do Polski. Polscy policjanci nawiązali kontakt z funkcjonariuszami policji czeskiej z Ostrawy i w ramach prowadzonych wspólnie transgranicznych działań...” - podały (2 października) w komunikacie służby prasowe CBŚP. Ujawniły, że do międzynarodowej akcji doszło „w połowie września”. Przejęcie narkotyków to tylko jedna z jej części. W Krakowie i jego okolicach CBŚP zatrzymało jeszcze 4 osoby. Dokładnie przeszukano ich domy. Na poczet ewentualnych kar zabezpieczono „mienie podejrzanych w wysokości 186 tys. zł, 15 tys. euro, a także 5 pojazdów o łącznej wartości 1,2 mln zł”.
Czesi na swoim podwórku też zrobili porządek. Kajdanki założono 4 podejrzanym, skasowano 100 krzaków konopi i 5 kg marihuany gotowej do sprzedaży. „Zabezpieczono także broń, amunicję kal. 9 mm oraz na poczet ewentualnych kar 1,2 mln koron czeskich, 2 nieruchomości i 8 pojazdów, a także 11 kont bankowych użytkowanych przez osoby podejrzane”. Zatrzymani Polacy mają od 30 do 62 lat i wszyscy, jak jeden, mają kryminalną kartotekę. Czterech trafiło do aresztu śledczego. Wszystkim za przemyt i posiadanie znacznych ilości narkotyków grozi kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Można się domyślać, że to niejedyne grzechy gangu i sprawa jest, jak określają policjanci, rozwojowa.