Kacper Maroszek to dwunastoletni chłopiec, który napisał wypracowanie o swoim tacie - bohaterze. Pan Andrzej zmarł 13 sierpnia 2020 roku po długiej chorobie. O tym, ze ma raka, dowiedział się nagle. - Męża bolał ząb. Kiedy poszedł do dentysty okazało się, że coś jest na podniebieniu. Wkrótce usłyszał diagnozę - nowotwór złośliwy podniebienia twardego. Lekarze dali mu trzy miesiące życia. Było to w 2012 roku. Kacperek miał 3-latka - opowiada pani Natalia, mama Kacpra. Mężczyzna przeszedł operację. Był naświetlany, miał chemioterapię. - Kiedy było dobrze, zabierał nas na wakacje i pokazywał fajne miejsca. Nawet rok przed śmiercią, kiedy mąż już nie funkcjonował bez tlenu, to zabrał nas na pierwszy lot samolotem. Walczył do samego końca. To nie był człowiek, który się załamywał. Kiedy dostawał kolejną dawkę morfiny i bolało go potwornie, on się uśmiechał i mówił "kurde, znowu zastrzyk". On był tak pozytywnie nastawiony do życia, wiecznie uśmiechnięty, nawet w chorobie. Był bardzo pozytywny. Ludzie w pracy mówili o nim, że zawsze się uśmiechał, nawet siedząc w biurze pod tlenem - dodaje mama 12-latka.
Pan Andrzej zawsze powtarzał, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Mówił, że pani Natalia jest silna i da sobie radę. - Tatuś był super. Kiedy miał jeszcze siłę, jak jechaliśmy do lekarza do Krakowa, to później zabrał mnie na basen. Cieszył się bardzo, że gram w piłkę. Pamiętam, był taki pochmurny dzień, podczas meczu, jak podałem z wolnego do kolegi i on strzelił bramkę, to wyszło słońce. Pomyślałem, że to tatuś się uśmiechnął. Jak wracałem z treningów, to zawsze pytał się mnie jak trening – opowiada Kacper. Jak mówi chłopiec, jego "tata ma najlepszą miejscówkę w niebie" i jest cały czas z chłopcem.
Pan Andrzej uwielbiał składać klocki lego. Kiedy poszedł do hospicjum, zabrał ze sobą paczkę i powiedział, że jak je złoży, to wyjdzie. Po trzech miesiącach wyszedł z ułożoną miniaturą.
Praca domowa, którą napisał Kacper, polegała na porównaniu mitologicznego bohatera do wzoru z dzisiejszych czasów. - Gdy przyszedł do domu, zastanawialiśmy się kogo wybrać. Był pomysł, żeby napisać o Jurku Owsiaku, ale później pomyśleliśmy, że mamy naszego bohatera – dodaje Natalia.