Kandydat Szymona Hołowni chwali się mandatem
Paweł Janas, nauczyciel i właściciel placówek oświatowych SportArt oraz kandydat do Sejmu z Tychów, postanowił pochwalić się swoim nowym "dokonaniem" – mandatem za zbyt szybką jazdę w obszarze zabudowanym. Jego zdaniem, miejsce, w którym doszło do zatrzymania, jest po prostu pułapką na kierowców. "Uliczne wyścigi nielegalne jak były w miastach, tak są dalej…" - przekonuje.
Kandydat został zarejestrowany przez drogówkę za jazdę z nadmierną prędkością na Drodze Krajowej nr 44, tuż przed wiaduktem w dzielnicy Wartogłowiec w Tychach. W swoim Facebookowym poście kandydat na posła tłumaczy, że zapomniano postawić znak informujący o końcu terenu zabudowanego.
Startuje do Sejmu bo nie zgadza się z przepisami ruchu drogowego
Dostaje mandat za jazdę drogą szybkiego ruchu przez wiadukt … bo wg „prawa”jestem w terenie zabudowanym! - przekazuje Janas. Oczywiście, z prawnego punktu widzenia, przepisy są jasne - na obszarze zabudowanym na DK 44 obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, poza obszarem zabudowanym można rozpędzić się do 90 km/h. Jednak kandydat z Polski 2050 upiera się, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać.
Nie mniej kontrowersyjne są jego plany polityczne. Janas zapowiedział, że nie zamierza milczeć w obliczu tej "niesprawiedliwości" i stawi czoła mandatowi w sądzie. Podkreśla, że już wcześniej odnosił sukcesy w tego typu bataliach i ma zamiar również teraz wygrać. Jednak warto wspomnieć, że jego kariera polityczna była do tej pory pełna wzlotów i upadków, a ubiegający się o mandat radnego z listy Kukiz'15 nie odniósł sukcesu w 2018 roku.
Na koniec swojego posta na Facebooku, Paweł Janas zostawił nas z jednym zastanawiającym przemyśleniem: "Ps. To tak jakby ktoś pytał dlaczego to Państwo jest do zmian." Czyżbyśmy mieli się spodziewać rewolucji w przepisach drogowych po wyborach? Czas pokaże, czy ta historia jest tylko elementem kampanii wyborczej, czy faktycznie wywoła zmiany w naszych ulicach.