1 września oznacza dla dzieci powrót do szkoły, wiele z nich odprowadzają do placówek rodzice. Dziś chłopców z Częstochowy ani mama, ani tata nie odprowadzą do szkoły. Karolina W. zginęła bowiem z rąk męża, Krystiana W., który przyznał się już do jej zabicia. To niewyobrażalna tragedia, a maluchy, które osierociła mama, muszą zostać objęte jak najlepszą opieką. Dramat, który rozegrał się w Częstochowie, wciąż rozbrzmiewa w głowach mieszkańców. 29-letni Krystian W. był ze swoją żoną 27-letnią Karoliną W. w separacji. Ich małżeństwu się nie układało, wszystko wskazywało na to, że dojdzie do rozwodu. Mężczyzna przyznał się, że motywem zabójstwa, którego dokonał, miały być "nieporozumienia związane z rozpadem małżeństwa". Poniżej znajdziecie szczegóły i dalszą część artykułu.
29-latek usłyszał zarzut zabójstwa, który przedstawiła mu prokuratura we wtorek, 31 sierpnia. Mężczyzna przyznał się do zbrodni i złożył obszerne wyjaśnienia. Zwłoki Karoliny zostały odnalezione w poniedziałek, 30 sierpnia, w polach w powiecie kłobuckim, a konkretnie w jednym z kompleksów leśnych. Śledczy ustalili, że do morderstwa doszło w samochodzie, który był zaparkowany obok domu Karoliny. To tam Krystian W. miał ją udusić, a potem wywieźć ciało do Łobodna. 29-latek trafił już do tymczasowego aresztu na trzy miesiące, grozi mu kara dożywotniego więzienia. Śledczy czekają jeszcze na sekcję zwłok, która ma wykazać, co dokładnie było przyczyną śmierci kobiety.