Wprowadził go do kalendarza świąt niezwykłych w 2009 r. Kanadyjczyk Derek Forgie. A wszystko zaczęło się, a jakże na Facebooku, gdy w tym portalu prowadzono od listopada 2008 r. mało wybredną kampanię „Kick A Ginger” (Kopnij Rudego), tak niewybredny żart (prank) wzięty z animowanego serialu „Miasteczko South Park”. Wówczas jeszcze takie „akcje” miały szansę na przetrwanie, FB ich nie banował . „Kopnij rudego” przestało być niesmacznym prankiem, gdy w w amerykańskich szkołach wręcz na rudowo/złoto/włosych uczniów polowali innowłosi. Przez świat przeszła fala oburzenia i to ten sprzeciw zainspirował wspomnianego Kanadyjczyka, by wykreować Kiss A Ginger Day, czyli Dzień Całowania Złotowłosych.
Przyjmuje się, że 2 proc. światowej populacji to rudowłosi. Rudowłose mogą mieć rodzice blondyni, a nawet rodzice bruneci. To że jest się złotowłosym, to sprawka genu MC1R, który może pozostawać w stanie swego rodzaju hibernacji i przez kilka pokoleń. Mieć rude włosy to plus i minus. Plus, bo rudzi nie siwieją, zw wiekiem ich włosy zmieniają kolor na piaskowy, a potem na biały. Minus, bo mają najmniej włosów; średnio 90 tys. Blondyni mają ich 110 tys., a bruneci nawet i 140 tys. Przez to, że co rudych jest maksimum 2 proc., to nie mają lekkiego życia, szczególnie w młodości. Siła stereotypów jest wielka. I to nie od dziś, ale od… czasów faraonów. W Egipcie rudowłosych uważano za pechowców, a w antycznej Grecji za wampiry; całe szczęście, że dopiero po śmierci. Co charakterystyczne, te osądy dotyczyły mężczyzn. Kobiety nie były już tak piętnowane. Tymczasem w historii wiele wybitności, płci obojga, miało, miedziany kolor włosów. To choćby Eryk Rudobrody (odkrywca Grenlandii), Napoleon Bonaparte, pisarz Mark Twain („Przygody Tomka Sawyera”) czy Helena Trojańska.