Co prawda dietetycy radzą, by nie nie przesadzać w raczeniu się słodyczami i tłuszczami, tym nie mniej nutella ma swoich zagorzałych wielbicieli. I niekoniecznie są nimi tylko dzieci. U dietetyków to smakowite smarowidło jest na cenzurowanym. Dlaczego? Bo 73 proc. jego masy to cukier, a ten – to już jest wiadome – od dziesiątek lat wcale nie krzepi. Na marginesie: wiecie, że za przedwojenny slogan CUKIER KRZEPI, jego autor Melichior Wańczkowicz dostał 10 tys. złotych? Za to przed wojną można było kupić prawie dwa najtańsze polskie Fiaty. Wróćmy jednak do nutelli. W 100 g przysmaku jest 30 g olejów roślinnych, co daje 270 kalorii. Samego kakao jest w tej pozmazance nieco ponad 7 g, orzechów laskowych ok. 13 g.
Produkt powstał we Włoszech, w czasie wojny, gdy wszystkiego brakowało. Początkowo nie przypominał współczesnego kremu kakowo-orzechowego. Był formowany w bloki. W słoiki, w mazistej postaci po raz pierwszy umieszczono go w 1951 r., pod nazwą „SuperCrema”. W 1963 r. pojawiła się NUTELLA. Nazwa powstała ze złożenia dwóch słów: angielskiego „nut” (orzech) i włoskiej zdrabniającej końcówki „ella” o pozytywnym wydźwięku. Dzisiaj sprzedawana jest w 190 krajach świata. Gdyby ustawić słoiczki kremu wyprodukowane w ciągu roku, to podobno można by nimi opasać równik 1,4 razy! W Polsce Ludowej krem widziało się w zachodnich filmach oraz w Peweksie i Baltonie, czyli sklepach, w których złotówek nie przyjmowano, tylko zachodnie waluty. NORMALNIE w Polsce sprzedaje się ten krem od 1994 r. Gdyby ustawić słoiczki jeden z a drugim z rocznej produkcji, to rozciągałby się one na dystansie 2 tys. km. I co to oznacza? Ano to, że dietetycy swoje, a konsumenci swoje.
Polecany artykuł: