guma do żucia

i

Autor: John Hannah

Kartka z kalendarza. Czy wiecie, kto miał swoje święto 7 lutego?

2020-02-07 20:01

Prawie codziennie mamy w kalendarzu DZIEŃ KOMUŚ LUB CZEMUŚ dedykowany. Czy wiedzieliście, że na 7 lutego przypadał DZIEŃ GUMY DO ŻUCIA?

Wbrew pozorom to nie Jankesi byli pierwszymi miłośnikami gumy. Owszem, opatentowali ją w 1869 r., ale ponad dwa tysiące lat temu Grecy lubowali się w mamlaniu mastyksa. To był jednak produkt naturalny, był żywicą z pinii, śródziemnomorskiej sosny. Żując MATYKS, można było sobie wyczyścić zęby i odświeżyć oddech. W świecie nie brakuje drzew wydzielających lepkie soki/żywicę. W takim sączynicu właściwym, rośnie w Ameryce Środkowej, jest CHICLE, mlecznobiały sok zawierający 50 proc. „gumy do żucia”. I to on m.in. służył z początku ery gumy do żucia do jej wyboru. Ale dżungla nie jest z gumy, sok można było pozyskiwać z drzewka co trzy lata, przybywało Amerykanów, którym spodobało się żucie gumy. Było przyjemniejsze od mamlania tytoniu, zęby nie żółkły. Trzeba było dla zwiększenia produkcji zaprzęgnąć chemię. Nadawały się do tego doskonale polimery, ściślej:.. poliizobutylen. Wystarczy dodać barwników, zapachów, cukru i parę innych składników, by stwierdzić, że... dętka może być całkiem smaczna.

A teraz kilka dat z historii gumy do żucia. 1848 r. – Johna Curtis domowym kuchennym piecu produkuję pierwszą gumę na sprzedaż. 1869 r. – Wiliam Finley Semple opatentował recepturę i sposób produkcji gumy. 1871 r. – patentowana guma trafia, w formie kulek, do sprzedaży, nie ma smaku. 1875 r. – na rynku pojawia się pierwsza guma smakowa, „toffi-balsam”. 1888 r. – w Nowy Jorku pojawiają się automaty do sprzedaży gumy. 1906 r. – mamy na rynku pierwszą w świecie gumę balonową; można żuć i pompować. 1971 r. – Zakłady „Odra” w Brzegu dostarczają do sklepów w całym kraju tonę pierwszej, polskiej gumy do żucia, tańszej od tej z Peweksu, ale że nie jest za dolary, to jest gorsza od „Donaldów”, chociaż jest równie dobra. 1974 r. – po raz pierwszy pojawia się kod paskowy i jest on zamieszczany na opakowaniu gumy do żucia. I tak dalej. I tak dalej. I chociaż dietetycy uważają, że guma nie jest wcale tak zdrowa, jak zachwalają ją jej producenci, to konsumenci nie przejmują się takim ostrzeżeniami. Dalej żują i jak się da, to pompują balony.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają