Katastrofa helikoptera w Pszczynie. Tak służby pracują na miejscu zdarzenia
Komisja Badania Wypadków Lotniczych przyjrzy się katastrofie helikoptera w Pszczynie, do której doszło w nocy z poniedziałku na wtorek (22-23 lutego). Tragedia miała miejsce na terenie kompleksu leśnego. Wciąż pracują tam niemal wszystkie służby: policja, strażacy i prokuratura. Byliśmy na miejscu, widzieliśmy koszmarne widoki, z jakimi muszą mierzyć się służby. Trwają ustalenia dokładnych przyczyn katastrofy lotniczej, w której dwie osoby zginęły, a dwie zostały ciężko ranne - samodzielnie opuściły wrak i trafiły do szpitala z poważnymi ranami. Ich życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo. Poniżej znajdziecie galerię zdjęć z miejsca zdarzenia, które zrobiła fotoreporterka "Super Expressu".
Katastrofa helikoptera w Pszczynie. Pilota zdezorientowała gęsta mgła?
Nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną wypadku. Nieoficjalne doniesienia mówią, że pilota mogła zdezorientować gęsta mgła. Do katastrofy helikoptera w Pszczynie miało dojść niedługo po tym, jak wystartował z lądowiska. Pilot stracił panowanie nad prywatną maszyną typu Bell 429 i runął między drzewa. Dwie osoby zginęły na miejscu, a dwie zostały poważnie ranne, trafiły do szpitala w powiecie. Ich stan jest stabilny. Okoliczności zdarzenia wyjaśniają śledczy. Na łamach se.pl znajdziecie wszystkie informacje w tej sprawie, publikowane na bieżąco.